W Malborku odkopano masowy grób pochodzący z końca wojny. Niemieckie media na serio zastanawiają się kto dokonał zbrodni wojennej tak jaby odpowiedź nie była oczywista. Prędzej czy później pojawi się informacja o kolejnym mordzie dokonanym przez zdziczałych Polaków. Było Jedwabne teraz będzie Malbork.
Pani Steinbach otwierając w Berlinie Dzień stron ojczystych stwierdziła, ze nazistowski terror w Europie w okresie II wojny światowej nie może być pretekstem do odrzucania współczucia wobec niemieckich ofiar II wojny światowej. Trudno się z tym nie zgodzić z punktu widzenia etyki chrześcijańskiej, która nie zna pojęcia odpowiedzialności zbiorowej i na pierwszym miejscu stawia przebaczenie. Przewodnicząca BdV ma także rację gdy twierdzi, że naród bez pamięci jest jak roślina bez korzeni. Problem w tym, że przywracanie dzisiejszym Niemcom pamięci odbywa się w sposób wybiórczy i zakłamany.
Na Dniu stron ojczystych nie usłyszeliśmy o zbrodniach wojennych dokonanych na niemieckich cywilach przez Armię Czerwoną np. o zgwałceniu przez krasnoarmiejców 2 milionów niemieckich kobiet, masowych mordach w Prusach Wschodnich, atakowaniu kolumn bezbronnych uciekinierów czy zatopieniu Wilhelma Gustlofa. Nie wspomniano też o losie głównego punktu zbornego uciekinierów-Drezna zrównanego z ziemią przez lotnictwo alianckie. Oskarżenia natomiast padły pod adresem Polski-Stalin był protektorem grozy. Pierwotna inicjatywa w tym kierunku była jednak decyzją krajów wypędzających. – oświadczyła pani Steinbach.
Kłamstwo o polskich zbrodniach dokonanych na Niemcach przy równoczesnym przemilczaniu roli Rosjan jest szeroko kolportowane w niemieckich mediach. No cóż, Ameryka to potęga a z Rosjanami dzisiejsi Niemcy robią świetne interesy, głównie kosztem Polski ( typowym przykładem jest rurociąg pod Bałtykiem omijający nasz kraj). Czepiają się nas bo uważają, że jesteśmy słabi i mamy kiepska prasę w lewackich mediach na Zachodzie. Uważają, że wszystko zapomnieliśmy i pozwolimy wmówić sobie współodpowiedzialność za zbrodnie dokonane przez innych. Sądzą, że można bez żenady domagać się w europejskich sądach odszkodowań od Polski za utracone mienie. Byli obywatele III Rzeszy i ich spadkobiercy najwyraźniej chcą znowu pomaszerować na wschód – tym razem po pieniądze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz