Szkodnictwo Palikota przechodzi wszelkie pojęcie. Wygląda na to, że chce celowo pogrzebać możliwość zalegalizowania produkcji alkoholu przez indywidualnych wytwórców. Tylko tak można sobie wytłumaczyć postulat aby można było pędzić bimber na terenie swojego gospodarstwa. Pomysł jest tak absurdalny, że dokumentnie skompromituje słuszne żądania aby zalegalizować wytwarzanie lokalnych produktów alkoholowych cieszących się dużą renomą, że wspomnę chociażby o wyśmienitej śliwowicy lub słynnej księżycówce z Nieszawy ( w jednej ze scen znanego filmu "Wiosna panie sierżancie" z 1974 roku w reżyserii Tadeusza Chmielewskiego podana została receptura: 2 kg cukru, 1 kg gruszek bergamotek na 5 litrów przegotowanej wody). Nie jest to żaden bimber, który można wyrabiać na bazie szmat czy gówna tylko wódka pędzona z naturalnych składników znacznie lepsza niż produkty pana Palikota. Tak właśnie wykańcza się w tym kraju afer i złodziejstwa konkurencję robiącą lepsze wyroby, w tym przypadku wrzuca się producentów świetnego trunku do worka o nazwie bimber i po zawodach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz