Strony

wtorek, 23 września 2014

Powstanie warszawskie a wykorzystywanie nietrzeźwych kobiet




Wydawać by się mogło, że jedna z największych tragedii w naszej historii i wykorzystywanie seksualne nietrzeźwych kobiet nie mają z sobą nic wspólnego. Niestety Rafał Ziemkiewicz udowodnił, że jest odwrotnie. Ale po kolei: mamy w Polsce uchodzący za prawicowy tygodnik, którego zawartość muszę przyznać jest mi sympatyczna. Wolnorynkowi ale z wrażliwością społeczną, patriotyczni ale z endeckim zdrowym rozsądkiem. Redaktorzy tego pisma znaleźli nawet Autorytet nie taki dęty jak te z TVN czy Polsatu ale prawdziwy, to bohaterski uczestnik powstania, sowiecki więzień a później uczony o światowej renomie. Ma 90 lat ale umysł bystry i ostry jak brzytwa dzięki czemu wkrótce go pełno w mniej lub bardziej prawicowych mediach. Mówi zresztą rzeczy bardzo ciekawe na przykład porównując przekształcenia gospodarcze i polityczne w Polsce do przemian w krajach trzeciego świata w czym trudno odmówić mu racji. 
Jednak jak to zwykle bywa pomiędzy Autorytetem a jego promotorami z ambitnego prawicowego tygodnika zachodzi pewien zgrzyt. Redaktorzy umyślili sobie, że jak się wdepcą w błoto Powstanie warszawskie udowadniając zbrodniczą głupotę jego organizatorów to w świadomości społecznej współczesnych Polaków zajdą pożądane zmiany. Pojawiły się więc artykuły a nawet książki usiłujące udowodnić, że gdyby jacyś wariaci nie wywołali powstania w 1944 to Niemcy grzecznie by odeszli z Warszawy i wszystko byłoby cacy. Któż lepiej by się nadawał do potwierdzenia tej tezy jak nasz Autorytet, autentyczny bohater tamtych czasów. Ten jednak stanął okoniem i odmówił współpracy akurat w tej kwestii mimo pełnej zgody z linią pisma we wszystkich innych. 
Nasi dzielni redaktorzy najpierw starali mu się przemówić do rozsądku jak sami twierdzą gdzieś ze cztery razy. Jeden z nich, historyk złożył nawet Autorytetowi klasyczna propozycję nie do odrzucenia pokazując niestety autentyczne kwity na współpracę naszego bohatera z SB w latach siedemdziesiątych. Gdy mimo to po raz kolejny spotkali się z odmową, rozłożyli ręce, podarli szaty na piersiach i w poczuciu moralnego obowiązku opublikowali rzeczone kwity. 
Nigdy nie sądziłem, że będę się z szacunkiem wyrażał o kimś kto kapował na swoich przyjaciół. Są jednak wyjątki gdyż Autorytet zasługuje na podziw. Mając do wyboru naplucie na groby poległych w powstaniu albo na hańbę wybrał to drugie. Nie czarujmy się, że po jego śmierci ktokolwiek będzie pamiętał o jego bohaterstwie w czasie wojny, o cierpieniach w sowieckim wiezieniu czy błyskotliwej karierze naukowej. Wszyscy będą pamiętać jedynie to, że donosił na SB. 
Zapytacie teraz pewnie a gdzie tu wykorzystywanie seksualne pijanych kobiet zapowiadane w tytule. Otóż jeden z redaktorów prawicowego tygodnika, znany pisarz, głoszący od dawna tezę o zbrodniczym bezsensie Powstania warszawskiego a przy tym człowiek co się zowie bystry zorientował się, że cała ta heca z Autorytetem to jednak wyjątkowe świństwo i lepiej nie być z czymś takim kojarzonym. Dlatego też jako zasłonę dymną walnął na twitterze wyjątkowo głupi tekst, który z jednej strony rozwścieczył do białości lewactwo a z drugiej pozwalił się bez ceregieli się z tego wyłgać. Znany i ceniony autor napisał: "No cóż, kto nigdy nie wykorzystał nietrzeźwej niech rzuci pierwszy kamień... „. Feministki zwiozły całe wywrotki kamieni i dawaj rzucać w prawicowca, któremu w to graj. Czy da to pożądany rezultat? Wątpię, ani to ani gromkie zapewnienia redaktorów o moralności nie zdejmą z nich odium posługiwania się podłymi metodami w polemice publicznej. Pewnie będą dalej pisać książki i artykuły, może teraz dostana nawet jakąś większą kasę na swój tygodnik. Ale na dłuższa metę po aferze z Autorytetem są skończeni. A szkoda bo to fajne pismo było. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz