Strony

niedziela, 26 grudnia 2021

Diabelski trybunał w Lublinie


Znalezione obrazy dla zapytania diabelski trybunał


Polacy to naród urodzonych malkontentów, wiecznie coś im się nie podoba. Teraz czepiają się najlepiej wykształconej, świadomej i szlachetnej grupy wśród nich. Mam na myśli oczywiście sędziów. Ma to niestety długa tradycję i niezbyt chlubną tradycję. Oto w 1637 roku w Lublinie toczył się proces jakich wiele. Bogaty magnat procesował się z ubogą wdową. Po długich deliberacjach sąd przyznał rację jaśnie panu pokazując bezecnej niewieście gdzie jej miejsce. Ta z kolei po ogłoszeniu wyroku wpadła w desperację tak wielką, że nie bacząc na powagę trybunału zawołała wielkim głosem, że gdyby diabli ją sądzili to wydaliby sprawiedliwszy wyrok. I wtedy pod sąd podjechała kareta z której wyszedł cały skład sędziowski, stosownie ubrany z łańcuchami na szyjach. Przybysze dostojnym krokiem udali się do sali posiedzeń, zajęli miejsca i zaczęli jeszcze raz rozważać rzecz cała z dużą wprawą i starannością. Jedyne co ich różniło od dotychczasowych jurystów to rogi i kopyta ale kto by się tam w sądzie czepiał takich szczegółów, chyba heretyk jakiś. Rogaci sędziowie dokładnie zapoznali się ze sprawą i wydali wyrok korzystny dla biednej wdowy. Następnie wsiedli do karety i zniknęli pozostawiając po sobie jedynie zapach siarki i odcisk czarciej łapy na pulpicie sędziowskim. Wtedy zdumieni ludzie zobaczyli krwawe łzy na Krucyfiksie Trybunalskim gdyż jasnym się stało iż diabelska sprawiedliwość okazała się lepsza od ludzkiej złości i chciwości.
Niestety ta opowieść jest nadal aktualna. Nawet diabelski sąd nie wypuściłby za kaucją 300 000 złotych oszusta mającego w garażu dwa ferrari. Nawet najgłupszy diabeł nie siedział by w takiej pozie jak sędzia nomen omen Tuleya po przyznaniu ćwierci miliona odszkodowania dla mordercy za to, że miał kraty w celi. No i żaden diabelski sędzia nie kradłby pendriva za 2 tysiące.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz