Strony

środa, 8 listopada 2017

Nieugięty prawy bohater do spalenia potrzebny od zaraz

Znalezione obrazy dla zapytania samospalenie


Prasowe laurki poświęcone choremu na depresje człowiekowi, który dokonał 
samospalenia kojarzą mi się z wierszem Andrzeja Bursy Mowa pogrzebowa:
Cichy pracownik
niezbędny miastu jak dobre powietrze
wytrwały i cierpliwy
nie pragnący zaszczytów
sumienny i obowiązkowy
nieugięty
prawy
bohater

(chodzi o asenizatora
utopionego przypadkowo w gównie
)
Jedyne co różni medialne apoteozy samospalenia od wiersza Bursy to opuszczenie dwóch ostatnich wersów zamiast których zamieszcza się informację, że chodzi o protest przeciwko rządom PISu. Oczywiści pojawił się naśladowca, który podpalił się pod sądem w Rzeszowie jednak jego przypadek nie został tak nagłośniony gdyż ofiara nie zostawiła listu w którym pryncypialnie zostałby potępiony PIS. Wygląda na to, że to samospalenie nastąpiło z niewłaściwych  pozycji i było nie po linii i bazie.
Niestety najprawdopodobniej takich przypadków będzie coraz więcej. Syndrom Wertera to mechanizm doskonale znany psychologom, polega on na tym, że po każdym nagłośnionym przez media samobójstwie wzrasta liczba osób, które targnęły się na swoje życie. Jeżeli w prasie pojawia się wzmianka o samospaleniu to należy się spodziewać, że pojawią się podobne przypadki oraz że zostanie zastosowana ta sama metoda rozstania się ze światem. Dawid Philips nazwał to trafnie naśladowczą śmiercią samobójczą. Pojawią się także listy samobójców, którzy będą motywowali swój czyn troską o Ojczyznę bo to tylko, żeby chociaż swojej śmierci nadać jakiś sens.
W niektórych krajach wyciągnięto z tego wnioski i wprowadzono embargo na artykuły dotyczące samobójstw. U nas niestety nikt się tym nie przejmuje a nawet wręcz przeciwnie. Niedawne samospalenie zostało szeroko nagłośnione po to tylko, żeby dostarczyć antypisowskiej amunicji zdychającej opozycji. Autorom artykułów sławiących samobójcę przyświecają  jak najgorsze intencje, chodzi o nakręcanie spirali propagandowego obłędu. Niestety efekt podobnych publikacji jest murowany jeśli chodzi o kolejne ofiary.
W Polsce powinien pojawić sie prawny zakaz publikacji w mediach traktujących o przypadkach tego typu samobójstw. Powinny być one analizowane jedynie w prasie naukowej do której dostęp siłą rzeczy jest bardziej ograniczony. Jeżeli teoria Philipsa jest słuszna a przemawiają za nią dane statystyczne to coś trzeba w tej sprawie zrobić. Wszystkim oburzonym użyciem przeze mnie słowa „gówno” w kontekście tragicznej śmierci wyjaśniam, że biedny, chory człowiek, który polał się łatwopalnym płynem i podpalił został utopiony w gównie absurdalnej propagandy i nie zrobiono tego przypadkowo.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz