Twierdzenie, że władze chińskie kłamią w sprawie ilości zachorowań i zgonów na skutek epidemii koronawirusa jest banałem. Coś takiego mogą tylko powiedzieć nieokrzesani barbarzyńcy, którzy z woli niebios przyszli na świat poza Chinami. W Europie, która jest z punktu widzenia mieszkańca Państwa Środka mikroskopijnym półwyspem na kontynencie azjatyckim jeszcze w starożytności Platon wypracował pojęcie prawdy, która istnieje obiektywnie i niezależnie od naszego widzimisię czy zmiennych okoliczności. Pojęcie to obok rzymskiego prawa i religii chrześcijańskiej stało się jedna z głównych podstaw naszej cywilizacji.
Chińczycy pojmują prawdę w sposób daleko bardziej subtelny niż robią to ludzie Zachodu. Jeżeli ich zapytamy czy coś jest czarne czy białe to mocno się zdziwią gdyż powszechnie wiadomo, że rzeczy mogą być równocześnie trochę czarne i trochę białe. W chińskim języku co prawda występuje termin wyrażający alternatywę (非主流) ale oznacza on jedynie dążenie do oryginalności a nie rozróżnienie albo-albo. W cywilizacji opartej na naukach Konfucjusza żyjącego mniej więcej w tym samym okresie co Platon (V wiek p.n.e.) pojęcie prawdy obiektywnej w naszym rozumieniu nie występuje w ogóle. W konfucjanizmie prawda -"dao" (道) oznacza postępowanie zgodne z własną naturą, zasadami panującymi w społeczności i wskazaniami przełożonych. W pewnym uproszczeniu można ująć to tak: prawdziwe jest to co jest zgodne z naszym interesem, zasadami panującymi w naszej grupie społecznej i poleceniami władzy. Przełóżmy to na język praktyki: jeśli mieszkasz w Wuhan i Komitet Partyjny ogłasza, że nie ma żadnej epidemii a w pracy to samo mówią twoi szefowie i koledzy to epidemii nie dostrzegasz nawet wówczas gdy wokół ciebie ludzie umierają tysiącami. Oczywiście do czasu gdy umrze ktoś z twoich bliskich lub ty sam zachorujesz.
Próby zrozumienia chińskiej kultury, historii i zjawisk występujących w teraźniejszości z punktu widzenia naszej mentalności są z góry skazane na niepowodzenie. Konieczne jest założenie "chińskich okularów". Trzeba jednak uważać aby nie ulec nadmiernej fascynacji i nie popaść w naiwną idealizację obserwowanych zjawisk. Najwybitniejszy chiński historyk Sima Qian żyjący w latach 145-86 p.n.e. pozostawił po sobie monumentalne dzieło obejmujące 2 tysiące lat chińskiej historii. Jego "Zapiski" liczą ponad 3 tysiące stron i to tylko dlatego, że chiński zapis jest bardziej zwarty niż w językach europejskich. W tłumaczeniu wychodzi to jakieś kilkanaście tysięcy stron. Dla zachodniego czytelnika ten tekst to kompletny chaos. Autor nie zawsze przestrzega chronologii, podaje kilka różnych i niekiedy sprzecznych wersji tego samego zdarzenia, przeplata swoje rozważania fantazyjnymi opowieściami i anegdotami. Nie interesują go zależności przyczynowo-skutkowe opisywanych wydarzeń. Kilkanaście wersji dziejów tej samej dynastii możemy przeczytać w kilkudziesięciu rozdziałach poświęconych zupełnie innym zagadnieniom. Co prawda ma własną ocenę wydarzeń ale umieszcza ją jedynie w odseparowanym od reszty "Zapisek" komentarzu. Jeśli jednak założymy chińskie okulary i przestaniemy od autora wymagać odpowiedzi na pytanie: "jak było?" a zapytamy się "jak mogło być" to jego dzieło nabiera sensu. W chińskiej tradycji historia jest najważniejszą z nauk, ponieważ stanowi niewyczerpaną skarbnicę precedensów dla rządzących. To czytelnik w zależności od aktualnych potrzeb wybiera tę a nie inna wersję.
Historia zarazy roku szczura, która kiedyś powstanie w Chinach będzie tak jak dzieło Qiana zawierać rozmaite wersje przebiegu epidemii, jeżeli zostanie przeznaczona do rozpowszechniania w milionach egzemplarzy to jej autorzy wychwalać będą zdecydowanie i kompetencje władz. Oczywiście powstanie także wersja dla wewnętrznego kręgu władzy w licznie kilkuset sztuk w której zostaną wyliczone i dokładnie przeanalizowane wszystkie błędy popełnione przez biurokratów partyjnych i państwowych oraz wytyczne jak ich uniknąć w podobnej sytuacji. Zawierać też będzie zupełnie inne dane statystyczne niż te z którymi można się zapoznać w popularnej wersji. Dlatego też pytanie o to czy prawdziwe są informacje chińskich agencji prasowych o 3 tysiącach zmarłych na skutek epidemii koronawirusa jest postawione niewłaściwie. Prawidłowe pytanie powinno brzmieć: czy te trzy tysiące należy pomnożyć przez 100, 1000 czy może 10 000. Wybór wersji zgodnie z zasadami mistrza Qian należy do was.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz