Strony

sobota, 1 sierpnia 2020

Czy decyzja o rozpoczęciu Powstania Warszawskiego była trafna?


 Obraz 1 z jednostki "Powstanie warszawskie"
Ulotka dowództwa Armii Krajowej


Należałoby się zastanowić czy przywódcy powstania i ich podkomendni padli ofiarą zbiorowego patriotycznego szaleństwa czy też działali racjonalnie. Z perspektywy czasu bardzo łatwo oceniać ich decyzje i wymądrzać się, post factum każdy wie jak należało postąpić. Rozmaici durnie wszelkiej maści popisują się przy tej okazji swoim rzekomym realizmem i zdrowym rozsądkiem. Bardzo trafnie podobne dyskusje opisał biskup Krasiński w satyrze "Pijaństwo":

Idą zatem dyskursa tonem statystycznym

O miłości ojczyzny, o dobru publicznym,

O wspaniałych projektach, mężnym animuszu,

Kopiem góry dla srebra i złota w Olkuszu,

Odbieramy Inflanty i państwa multańskie,

Liczemy owe sumy neapolitańskie,

Reformujemy państwo, wojny nowe zwodzim,

Tych bijem wstępnym bojem, z tamtymi się godzim -

A butelka nieznacznie jakoś się wysusza.

Przyszła druga; a gdy nas żarliwość porusza,

Pełni pociech, że wszyscy przeciwnicy legli,

Współcześni dyskutanci nie musza nawet osuszać butelki, upijają się samym przekonaniem o swojej słuszności. Dziś do utworu biskupa warmińskiego mogliby jeszcze dopisać:

Powstanie Warszawskie łacno wygrywamy

Niemców nie atakujemy a ruskich witamy

Jednak żarty na bok, spróbujmy przyjrzeć się sytuacji polityczno-militarnej w momencie wybuchu powstania. W lipcu 1944 roku wojska niemieckie ponosiły klęski na wszystkich frontach. Na froncie wschodnim sytuacja Wehrmachtu jest katastrofalna, Grupa Armii Środek zostaje rozbita, 24 lipca Sowieci zajmują Lublin a 27 Białystok. 29 lipca zdobywają przyczółek na zachodnim brzegu Wisły w rejonie Dęblina a 1 sierpnia w rejonie Magnuszewa. Niemcy ponoszę także klęskę na froncie zachodnim, 25 lipca 1944 7 Armia zostaje okrążona pod Falaise. 10 lipca alianci lądują na Sycylii. Nie miej istotne przy podejmowaniu decyzji o wybuchu powstania są czynniki polityczne. 20 lipca doszło do nieudanego zamachu na Hitlera, 22 lipca został opublikowany napisany w Moskwie Manifest PKWN. Pod koniec lipca 1944 Rosjanie zbliżają się do Warszawy a Niemcy żądają stawienia się 100 tysięcy mężczyzn do prac przy umocnieniach, co groziło kompletną dekonspiracją struktur AK i wskazywało na niemieckie plany obrony Warszawy. W tej sytuacji decyzja o wybuchu powstania nasuwała się niejako sama. Trudno mówić, że był to wybór tragiczny, ponieważ tragizm w sensie antycznym zakładał jakiś wybór, tutaj nie było żadnej sensownej alternatywy.

Wbrew komunistycznej propagandzie, to nie dowódca powstania Bór - Komorowski był odpowiedzialny za 63 dniową gehennę miasta, ale dowodzący wojskami niemieckimi Erich von dem Bach-Żelewski oraz Konstanty Rokossowski, stojący bezczynnie na czele swojej armii po drugiej stronie Wisły (obaj z pochodzenia Polacy). Ponieważ pod adresem polskiego dowódcy padły już wszelkie możliwe zarzuty, zacytuję opinię na jego temat ze strony osoby, którą trudno podejrzewać o stronniczość. We wrześniu 1944 roku Heinrich Himmler stwierdził: Jaka szkoda, że my, Niemcy, nie mamy takich generałów Borów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz