Dzisiaj mija kolejna rocznica męczeńskiej śmierci ojca Maksymiliana Maria Kolbego, który oddał życie w Auschwitz za innego więźnia. Pewnie w nawiązaniu do tego wydarzenia w Salonie 24 ukazał się wywiad przeprowadzony przez Mariannę Fijewską z Magdaleną Wolnik, wolontariuszką z międzynarodowej chrześcijańskiej Wspólnoty Sant’Egidio pod znamiennym tytułem: "Polska wolontariuszka o Lesbos: To poruszające miejsce, które przywodzi na myśl Auschwitz" (https://www.salon24.pl/newsroom/1157943,polska-wolontariuszka-wrocila-z-lesbos-to-poruszajace-miejsce-ktore-przywodzi-na-mysl-obrazy-z-auschwitz). Przyznaję, że tytuł ten ( a nie wywiad) mnie zafrapował. W związku z tym chciałbym zapytać panią Wolnik o następujące kwestie:
1. Czy Lesbos jest miejscem w którym postanowiono ostatecznie rozwiązać kwestię imigrancką poprzez masową eksterminację?
2. Czy przybyłych na Lesbos imigrantów kieruje się do komór gazowych a następnie truje gazem a ich ciała pali?
3. Czy na Lesbos zamordowano około miliona imigrantów?
4. Czy skierowani do pracy imigranci przeżywają średnio trzy miesiące?
5. Czy zatrudnieni na Lesbos lekarze dokonują pseudo medycznych eksperymentów na dzieciach imigrantów kończących się śmiercią w męczarniach?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz