Największa sławę przyniosło mu jednak założenie na polecenie Kremla tzw. Grupy Wagnera składającej się z żołnierzy rosyjskich oddelegowanych do pracy w "prywatnej" firmie kontrolowanej przez wywiad. Liczne zdjęcia Pierożkina w otoczeniu wagnerowców tchną niezamierzonym komizmem: wygląda on na nich jak wyleniały, przekarmiony basset, któremu ze starości wypadły zęby wśród stada wilków. Po jego śmierci wszyscy komentatorzy piszą, że się tego spodziewali po buncie wagnerowców 23 czerwca 2023 r., którzy zbliżyli się na 200 km do Moskwy a następnie wycofali się po negocjacjach z przedstawicielami Kremla "aby uniknąć rozlewu krwi. Jednak spora ilość komentarzy wbrew deklaracjom ich autorów świadczy, że śmierci Pierożkina nikt tak naprawdę się nie spodziewał. Dominującą narracją było przekonanie, że marsz wagnerowców, którzy nie napotykali żadnego oporu ani ze strony wojska ani władz lokalnych świadczy o zachwianiu pozycji Putina. Teraz po ostentacyjnej egzekucji Pierożkina wydaje się, że pozycja Władymira Władymirowicza nie tylko nie uległa osłabieniu ale, wyszedł on z całej konfrontacji wzmocniony o czym mogą świadczyć zmiany personalne w wojsku. Niestety będziemy jeszcze musieli poczekać na komunikat o gwałtownym pogorszeniu się stanu zdrowia władcy Kremla ale co się odwlecze to nie uciecze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz