Strony

środa, 13 lutego 2013

Puknijcie się w turban


Straż Graniczna nie musi przepraszać sikha za nakazanie mu zdjęcia turbanu do kontroli na lotnisku

Takie dobra osobiste jak godność i wolność religijna, a tym bardziej swoboda podróżowania, muszą nieraz ustąpić innym dobrom, w szczególności wymaganiom bezpieczeństwa.
To sedno wyroku warszawskiego Sądu Apelacyjnego (sygnatura: I ACa 499/12), który oddalił precedensowy w Polsce pozew Shamindera Puri, obywatela brytyjskiego, pochodzenia hinduskiego, który pozwał Straż Graniczną za to, że kilkakrotnie żądała od niego na Okęciu, zdejmowania turbanu.
Zdjęcie turbanu jest bezspornie dla praktykującego sikha gestem uderzającym w jego godność, uczucia religijne.
Powód  przyjeżdża do naszego kraju często w sprawach biznesowych, dobrze mówi po polsku (tu kiedyś ukończył studia) i zwracał nieraz uwagę strażnikom na ich niestosowne, w jego ocenie, zachowanie. Obecna technika pozwala na dokładne prześwietlenie osoby w turbanie, sam turban można sprawdzić ręcznie. Co więcej wydane niedawno (jeszcze nie obowiązujące) rozporządzenie Komisji Europejskiej dotyczące kontroli na lotniskach, zaleca, aby kontrola części ciała odbywało się z zachowaniem szczególnej ostrożności, taktu.
Z kolei Straż Graniczna, i reprezentująca ją przed sądem Prokuratoria Generalna SP odpowiadała, że ponieważ turban składa się z wielu zwojów materiału i jest masywny, z łatwością można w nim ukryć np. plastikowy nóż, niemetalowe elementy urządzeń wybuchowych i inne przedmioty stanowiące zagrożenie dla ruchu lotniczego.
Sąd Apelacyjny (podobnie jak Sąd Okręgowy) oddalił pozew.
http://prawo.rp.pl/artykul/757876,980110-Sad--Straz-Graniczna-mogla-kontrolowac-turban-sikha.html


Helsińska Fundacja Praw człowieka znalazła kolejną szokującą aferę w naszym kraju. Na lotnisku wopiści kazali zdjąć Sikhowi turban, zrobił się skandal bo okazało się, że religia mu tego zabrania. Dzielni obrońcy praw człowieka ruszyli na ratunek pokrzywdzonego. Teraz przepisy na mocy których otrzymał on mandat będą rozpatrywane przed Trybunałem Konstytucyjnym. Oczywiście nie wszystkie religie traktowane są tak poważnie. Niedawno Fundacja zapowiedziała pomoc dla trzech gówniarzy z wrocławskiego Liceum nr.14, którzy zażądali usunięcia krzyży ze szkoły a następnie obrazili się gdy profesor Ryszard Legutko nazwał ich smarkaczami.
Podobne inicjatywy helsińskich pajaców nie powinny nikogo dziwić jeśli weźmiemy pod uwagę, że ich czołową działaczką jest Helena Bortnowska. Ta zasłużona obrończyni praw człowieka i publicystka Tygodnika Powszechnego pod pseudonimem Ala donosiła esbekom na swoich przyjaciół za kawę i ciastka. Prawdziwe pole do popisu ma jednak dopiero dzisiaj gdy na siłę trzeba udowodnić tezę, że Polacy na naród ksenofobów gnębiący przybyszy.

Przeczytaj także:

Placebo na lotnisku http://adamkuz.blogspot.com/2010/11/placebo-na-lotnisku.html

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz