Wszyscy przejęli się historią pewnej pani z Gdańska, która nie może otrzymać leku na raka mogącego uratować jej życie gdyż nie zgadza się na to pomorski NFZ. Przyczyny są oczywiste-brak kasy. Równocześnie mamy w Polsce medialną kampanię mająca przekonać nas do konieczności refundacji in vitro. Ta sama stacja telewizyjna wyciska widzom łzy z oczu opowieścią o chorej kobiecie na leki dla której zabrakło pieniędzy aby po chwili aby po chwili zachwalać finansowanie wątpliwego moralnie i medycznie ale za to bardzo kosztownego zabiegu ze wspólnej kasy. Czy nikt nie widzi tutaj zasadniczej sprzeczności? Szanowni rodacy czy wiecie ile kosztuje zabieg in vitro? A może umknęło waszej uwadze, że w tym kraju czeka się niekiedy dwa lata w kolejce do lekarza? Lewica próbuje zrobić z kwestii zapłodnienia w szklance sprawę ideologiczną a tymczasem chodzi o kasę. Jak ktoś chce mieć dzieci metodą in wiadro to jego sprawa ale ja nie zamierzam za to płacić. Za swoje proszę to robić, za swoje. A tych którzy chcą to fundować kosztem chorych, którzy jakimś cudem nie wykorkują czekając na bezpłatną opiekę medyczną chciałbym zapytać: czy już całkiem wam odbiło?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz