Strony

piątek, 28 maja 2021

22 maja 1944 we wsi Bryńce Zagórne pow. Bóbrka banderowcy oraz miejscowi Ukraińcy i z wiosek okolicznych wymordowali 145 Polaków


Image



We wsi Bryńce Zagórne pow. Bóbrka banderowcy oraz miejscowi Ukraińcy i z wiosek okolicznych spalili wieś i kościół parafialny oraz wymordowali 145 Polaków, 25 zostało rannych i poparzonych. „Wedle doniesienia Delegatury naszej w Bóbrce dnia 22 maja br. o godz. 5 rano silna banda ukraińska częściowo w mundurach i hełmach niemieckich, dobrze uzbrojona, napadła na nie spodziewająca się już o tej porze napadu ludność polską przysiółka Brzezina należącego do gromady Bryńce Zagórne gmina Wybranówka [Lwów] i wedle opowiadań zbiegłych stamtąd Polaków wymordowała tam około 120 mężczyzn, kobiet i dzieci, nadto spaliła cały przysiółek wraz z polskim kościołem. Rozmiarów i ilości ofiar szczegółowo Delegatura stwierdzić nie mogła, nikt bowiem do tej miejscowości leżącej wśród lasów, po tym napadzie nie ma odwagi udać się.” (1944, 27 maja – Pismo PolKO Lwów-powiat do Delegata RGO we Lwowie dotyczące mordów i napadów na Polaków dokonywanych przez bandy ukraińskie. W: B. Ossol. 16721/1, s. 259-260). 

Napad na miejscowość nastąpił około godziny 5 rano. Pierwszą ofiarę stanowił chłopiec wyganiający konie na pastwisko. Następnie napastnicy rozbiegli się po nie bronionej wsi mordując ludność polską bez względu na płeć i wiek oraz rabując i podpalając domy. Wieś ta opisywana też jest jako Brzezina. „Po napaściach ukraińskich band na Hutę Szczerzecką i Chocimsko polscy mieszkańcy Brzezin, przeczuwając że spotka ich podobny los, nie przebywali w swoich siedzibach w nocy. Mieli przyszykowane schrony w okolicznych lasach. Gdy nadchodził zmrok, a pamiętajmy, że była to późna wiosna, mieszkańcy opuszczali domy i wracali do nich wczesnym rankiem. Oczywiście, wszelkie cenniejsze rzeczy były zakopane już w ziemi. Kościół do ostatniego dnia pełnił swoją posługę wiernym. W niedzielę 21 maja ks Liwicki, po odprawieniu dwóch mszy św zamknął kościół i udał się ścieżką na skróty do Wybranówki, skąd „osobówką” pojechał do Lwowa. Poniedziałkowy ranek 22 maja powitał mieszkańców wspaniałym słońcem… któż mógł przypuszczać, że ten dzień będzie dniem końca bytu polskiego w Brzezinach, Parafii Św. Stanisława Biskupa i Męczennika , jak i kościoła, nie mówiąc o plebani i organistówce. Wczesnym rankiem niosąca do zlewni mleko w kanie jakie musiano za okupacji niemieckiej obowiązkowo odstawiać (istniały kontyngenty), dziewczyna nazwiskiem Petruś Maria (z rodziny ukraińsko-polskiej) z Kopaniny, krzyczy do wszystkich, że w Kopaninie już mordują. Zanim się zerwano i zaczęto uciekać w stronę lasu i istniejących tam kryjówek, bandy UPA już zdążyły okrążyć Brzeziny dookoła. Ludzie za późno się zerwali do ucieczek, aby zdążyć przed zamknięciem okrążenia. Sporo zdążyło dopaść łan zbóż i w nich się ukryć. Lecz była to iluzoryczna ochrona, gdyż Ukraińcy zorientowawszy się w sytuacji, po jakimś czasie zaczęli pola przeczesywać, szukając ukrywających się. Mord był totalny,. tym razem mordowano wszystkich Polaków, inaczej jak w Hucie Szczerzeckiej, czy Hucisku, gdzie pozostawiono przy życiu kobiety i dzieci” .(http://www.postolin.pl/index.php/brynce-zagorne/dzien-22-maja-1944-roku-koncem-krotkiego-zywota-parafii-i-tragedia-mieszkancow-brzezin). 

„Nazajutrz dowiedziałem się, że mojego Ojca Michała zastrzelono przy potoku młyńskim, w którym leżał dwa dni, po czym ogołoconego z kożucha i butów, Ukraińcy zakopali nieopodal na brzegu. W ogóle to Ukraińcy, bojąc się zarazy, po dwóch dniach, wszystkich zamordowanych zagrzebali w miejscach, gdzie zostali zabici. Wiele zatem ciał użyźniło tamtejsza glebę, zaś ich kości tkwią tam do dzisiaj, porozrzucane na brzezińskiej ziemi. A ciał tych w sumie doliczono się aż 145! /.../ I tak mordom, paleniom i niszczeniom nikt nie przeszkadzał, zaś akcja zakończyła się o zmroku. Lecz nikt z ukrywających się Polaków nie odważył się jeszcze tej nocy, kiedy łuny palących się Brzezin były widoczne hen, hen, na powrót…Zresztą nie było już doprawdy do czego.. Z istniejących 56 domostw w Brzezinie ostało się raptem do dnia dzisiejszego tylko cztery, zamieszkałe przez rodziny ukraińskie. Kościół został spalony, wieża nie istnieje, nie ma śladu po budynku plebani, ani po budynku tzw. organistówki ...” (Kazimierz Kuc; w: jw.). Inni: We wsi Brzezina koło Chodorowa miasta pow. Bóbrka: „Spalono ludzi w kościele a resztę wystrzelano, szczegółów brak.” (Prof. dr hab. Leszek S. Jankiewicz: Uzupełnienie…, jw., Seria – tom 8).

Źródło: 

Grzegorz Motyka, Ukraińska partyzantka 1942-1960, Warszawa: Instytut Studiów Politycznych PAN, 2006, s. 38

Szczepan Siekierka, Henryk Komański, Krzysztof Bulzacki, Ludobójstwo dokonane przez nacjonalistów ukraińskich na Polakach w województwie lwowskim 1939-1947, Wrocław: Wydawnictwo Stowarzyszenie Upamiętnienia Ofiar Zbrodni Ukraińskich Nacjonalistów, 2006, s. 15

1 komentarz: