Strony

sobota, 30 października 2010

Cały pogrzeb na nic

 W lipcu 2008 roku profesor Bronisław Geremek zginął w w wypadku, który sam spowodował. Poszkodowany w nim człowiek do dziś bezskutecznie próbuje dochodzić sprawiedliwości co nie będzie łatwe gdyż Giewu propaguje kult zmarłego, który z zasady musiał być nieomylny nawet zasypiając za kierownicą. Edward Paterek jadący prawidłowo w momencie kolizji postępuje wyjątkowo nietaktownie gdyż nie powinien handryczyć się po niezawisłych sądach i rzucać cienia na świetlaną postać z powodu której jest teraz kaleką.




W myśl zasady de mortui nihil nisi bene nie będę pisał o przeszłości Bronisława Geremka. Zrobią to za mnie inni podobnie jak ja wkurzeni nachalną próbą zrobienia z niego świeckiego świętego tak wnikliwie opisanego jako profesor Lew w powieści Bronisława Wildsteina „Dolina nicości”. Znajdzie się masa chętnych do dokładnego przestudiowania życiorysu naszego bohatera i nie powstrzyma tego nawet  Giewu  rzucająca gromy na świętokradców.

Próbkę możliwości Adama Michnika w tej sprawie mieliśmy okazję zaobserwować w czasie pochówku Geremka. To miał być wspaniały pogrzeb. O imponującą oprawę „uroczystości państwowej” zadbali hierarchowie Kościoła katolickiego pełni wyrozumiałości dla ateisty i przodownika walki o świeckość państwa. Na wysokości zadania stanął sam prezydent RP wychwalając zasługi zmarłego, który w wywiadzie dla włoskiego dziennika „La Repubblika” porównał Kaczyńskich do Putina stwierdzając, że "Mają takie same autorytarne i nacjonalistyczne tendencje, takie same ambicje, już potępione przez historię". Donald Tusk z kolei żalił się, że stracił przyjaciela przez którego odszedł kiedyś z Unii Wolności. Przemowy były mądre i wzruszające nawet w wykonaniu Wałęsy i Mazowieckiego. Mogliśmy się dowiedzieć, że zmarły był „ wielkim politykiem” i własnoręcznie wprowadził nas do NATO. Profesor Samsonowicz porównał wybitnego specjalistę od marginesu społecznego w średniowiecznej Francji do Bobrzyńskiego i Lelewela.

Wszyscy tak się starali. Było pięknie, podniośle i uroczyście. Niestety przydarzył się wypadek przypominający znaną anegdotę Franca Fiszera. Uczestniczył on kiedyś w pogrzebie na którym jeden z żałobników tak wychwalał zasługi zmarłego, że się kompletnie zaplątał i zamilkł. Wtedy Fiszer stwierdził głośno: „No i cały pogrzeb na nic!”. Co prawda na wczorajszej uroczystości nikt z mówców nie stracił rezonu ale jeden z nich powiedział stanowczo za wiele. Efekt jest ten sam. Tak oto przemawiał Adam Michnik: I zapamiętałem jedną z ostatnich rozmów, gdy Bronek proponował mi podpisanie listu przeciw fałszerzom pamięci; był autorem projektu tego listu. Czytamy tam: "Trudno pojąć intencje instytucji i ludzi, którzy podejmują obecnie kampanię oskarżeń i zniesławień wobec Lecha Wałęsy. Instytucja, która miała służyć narodowej pamięci, zamierza teraz podjąć działania niszczące tę pamięć. Wobec ofiary ubeckich prześladowań ci policjanci pamięci stosują pełne nienawiści metody tamtych czasów. Gwałcą prawdę i naruszają fundamentalne zasady etyczne. Szkodzą Polsce". To jedna z ostatnich deklaracji publicznych Bronisława Geremka. Przywołuję te słowa nad grobem Profesora i chciałbym, żeby zostały zapamiętane przez wszystkich - także przez "policjantów pamięci". Także te ostatnie niegodziwości, także ten nikczemny artykuł o Bronisławie Geremku, o Jego życiu, opublikowany tuż po śmierci w jednym z dzienników przyznających się do katolicyzmu; a ten artykuł sporządzony był wedle najlepszych wzorów bolszewickiej propagandy.Bronisław Geremek swoje krzywdy łatwo wybaczał. Z pewnością wybaczyłby i to, że autorzy z IPN także wobec niego dopuścili się niegodnych insynuacji.(...)Ja zapamiętałem Twój gest, gdy odmówiłeś podporządkowania się antykonstytucyjnej ustawie o lustracji; ustawie, która okryła wstydem ówczesną większość parlamentarną. Oświadczyłeś wtedy, Bronku, w Parlamencie Europejskim: „Powiedziano, że ustawa lustracyjna ma cel moralny. Uważam, że ustawa w obecnym kształcie narusza zasady moralne, stwarza zagrożenie dla wolności słowa, dla niezależności mediów, dla autonomii instytucji akademickich. Kreuje swoiste »ministerstwo prawdy «, czy też »policję pamięci «, a obywatela czyni bezbronnym wobec kampanii pomówień". Dziękuję Ci, Bronku, za te słowa podyktowane sumieniem obywatelskim i zmysłem patriotycznej odpowiedzialności za państwo polskie. Ocaliłeś honor nas wszystkich, honor całej polskiej demokracji. I tak przez 40 minut. Co za styl, jakie słownictwo, że o wyczuciu miejsca i chwili nie wspomnę. Załatwianie politycznych porachunków nad grobem to widomy wyraz nowej świeckiej tradycji lekceważącej i znieważającej zmarłego. Trudno nie zgodzić się z Kataryną, która swoją notkę poświęconą wypowiedzi nadredaktora Giewu zatytułowała „Hiena cmentarna”.

Kult Geremka rozwija się nadal w najlepsze, nadymanie tego balonu ponad wszelki rozsądek a następnie przekłucie go tak, że zostaną tylko strzępy to w sumie obrzydliwe widowisko i nie budzi ono we mnie żadnej satysfakcji a raczej niesmak.

Przeczytaj także:

Każdy z nich miał jakiegoś Bolka na ewidencji http://adamkuz.blogspot.com/2010/12/kazdy-z-nich-mia-jakiegos-bolka-na.html

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz