sobota, 23 grudnia 2023
Przystając pod lasem w śnieżny wieczór
Robert Frost – „Przystając pod lasem w śnieżny wieczór”
Wiersz wydaje się prosty i oczywisty chociaż nie do końca. Wiemy kim jest właściciel lasu i gdzie w wiosce znajduje się jego dom. Poeta pisze o nim w sposób nie wzbudzający wątpliwości: „He” -on, ten, który jest. Stanisław Barańczak celowe zmienia to w swoim tłumaczeniu pisząc zamiast tego o „właścicielach” w liczbie mnogiej i o i”ich” domu zmieniając w ten prosty sposób całkowicie sens wiersza. Wiemy czym jest las: wspaniały, pełen bieli, fascynujący a zarazem groźny. Nie wiemy tylko jak wiele mil dzieli nas od wiecznego snu.
Moje tłumaczenie:
Wiem do kogo należy ten las
Jego dom jest we wsi
Nie dostrzega mnie gdy stoję tutaj
Oglądając jego las wypełniony bielą
Mój koń dziwi się postojowi
Gdy wokół nie ma zagród
Pomiędzy lasem i zamarzniętym jeziorem
W najciemniejszy wieczór roku
Potrząsając dzwonkami uprzęży
Koń pyta mnie czy to nie pomyłka
Gdy jedynym innym dźwiękiem
jest szum zawiei w płatkach śniegu
Las jest wspaniały, ciemny i głęboki
Lecz muszę spełnić obietnicę
I przebyć wiele mil nim zasnę
I przebyć wiele mil nim zasnę
Oryginał:
Stopping By Woods On A Snowy Evening
Whose woods these are I think I know.
His house is in the village, though;
He will not see me stopping here
To watch his woods fill up with snow.
My little horse must think it’s queer
To stop without a farmhouse near
Between the woods and frozen lake
The darkest evening of the year.
He gives his harness bells a shake
To ask if there’s some mistake.
The only other sound’s the sweep
Of easy wind and downy flake.
The woods are lovely, dark, and deep,
But I have promises to keep,
And miles to go before I sleep,
And miles to go before I sleep.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz