Zawadzki z Andrugi z wnuczkami. Stoi Zosia (zamordowana przez banderowców), siedzi Halinka.
Stachówka pow. Sarny: w walce z UPA zginęło 32 Polaków z samoobrony oraz zamordowanych siekierami i spalonych żywcem zostało 18 osób; 5-letni Gustaw Makarewicz zabity został kijami, 25-letniego Dominika Makarewicza zamordowali rozpruwając mu brzuch (12.05.1943) W kolejnym napadzie upowcy zamordowali 22 Polaków i kolonię spalili; wg sprawozdania UPA podczas tego napadu zabito 60 Polaków, ale pod datą 16 czerwca 1943 r. (W. i E. Siemaszko..., s. 804) (13.06.1943)
kolonia
STACHÓWKA
gromada Stachówka, gmina Włodzimierzec, powiat Sarny, województwo wołyńskie
parafia Włodzimierzec
Opracowywane w okolicy:
Staniszcze, Kanonicze, Dębówka, Jezioro, Dąbrowa, Nowaki, Karczemka, Rudnia,
W r. 1910 Stachówka miała 30 domów oraz 90 mieszkańców. Dachy domów w Stachówce były, w zależności od zamożności rodziny, kryte dachówką, blachą lub słomą. W każdym domu mieli piece chlebowe, w których palili drewnem. W Stachówce znajdowała się szkoła podstawowa, w której uczyły się dzieci ze Stachówki, Futoru i Karczemki. Gimnazjum znajdowało się we Włodzimiercu. W sercu Stachówki znajdował się większy staw, który nazywali Jęziorkiem. Miejscowi chętnie latem kąpali się w nim. Od strony Kanonicz tuż nad tym stawem znajdowały się domostwa Rudnickich. Z drugiej strony (od lasu) spokrewnionych z Rudnickimi - Bułgajewskich. Na środku tego jeziora była kępka, na której miejscowi chłopcy lubili siedzieć. Jedynie od strony Rudnickich dojście do tej kępki prowadziło po płytkiej wodzie. Mieszkańcy wiosną wyciągali z piwnic beczki i moczyli je w dużym stawie. Wieczorami młodzi zbierali się u Lebiedziejewskich, gdzie muzykanci z Karczemki grali do potańcówek. Na Stachówce było radio w szkole oraz u kogoś jeszcze. Po śmierci J. Piłsudskiego w dn. 12 maja 1935 r. dzieci zebrały się w szkole, słuchały radia i śpiewały. W Stachówce wiele osób pędziło bimber i niektórzy, głównie mężczyźni, mieli problem z nadużywaniem go. W roku 1939 Stachówka liczyła 72 zagrody (Bronisław Andrzejewski - poz.10, wspomina że Stachówka liczyła około 78 numerów gospodarstw).
WYKAZ GOSPODARSTW, stan w około 1939 r. Domyślnie, jeżeli nie wpisano inaczej, wszyscy urodzeni są w tej miejscowości (zwłaszcza dzieci).
1.
ANDRZEJEWSKI
Józef, żona Anna z d. Oczkowska (Oczeretko), syn Jan 1941.
2.
BARADZIEJ
Stanisław 1900 (*Sosnowiec Śląski), żona Marcelina z d. Bułgajewska, wdowa po Rudnickim (synowie poniżej), dzieci: Kazimierz, Wincenty i Mirosława (po wojnie w Gryfinie). Stanisław zaciągnął się bardzo wcześnie do Legionów Płsudskiego, po wojnie jako osadnik wojskowy trafił do Stachówki. Pełnił tutaj funkcję komendanta i instruktora Związku Strzeleckiego. Marcelina miała brata Zygmunta.
RUDNICKI
Synowie Marceliny: Eugeniusz i Bolesław. Eugeniusz wstąpił do partyzantki i służył pod Kunickim, kiedy ten zaczął współpracować z Sowietami, potem przeszedł do oddziału im. T. Kościuszki, którym dowodził pułkownik Robert Satanowski (późniejszy generał brygady, a w cywilu dyrygent). Oddział ten liczył (w różnych okresach) 2500-3000 żołnierzy. W 1943 roku Eugeniusz jadąc na zwiad (na klaczy imieniem Baśka, będąca koniem swojego dowódcy) wjechał na minę przeciwczołgową. Został ciężko ranny, z pola minowego na płachcie wyciągnęli go sowieccy żołnierze. Dochodził do zdrowia 8 miesięcy w sowieckim szpitalu. Do końca wojny nie powrócił do służby. Wielokrotnie odznaczany, m.in.: Orderem Polonia Restituta, Krzyżem na Polu Chwały (Waleczny), Krzyżem Partyzanckim i kilkoma medalami. Kazimierz mając 17 lat wstąpił do Armii Polskiej i przeszedł szlag bojowy od Lenino do Berlina. Po pogromie rodzina wraz z resztą mieszkańców została wywieziona do Niemiec. Odnaleźli się na ziemiach odzyskanych, w miejscowości Parsów, pow. Pyrzyce.
3.
LEBIEDZIEJEWSKI
I.N., dzieci: Ludwika (Kubsik), Cezary +2009, Zofia (Gutowicz, poniżej). Stachówkę opuścili w końcu czerwca 1943 r. przemieszczając się wozami ciągnionymi przez konie, najpierw do Suni, a potem do Antonówki. Częściowo byli eskortowani przez Niemieckich żołnierzy. Ktoś z Suni i Antonówki potem poinformował ich, iż widział dym i palące się domy Stachówki. W Niemczech osiedlili się najpierw w okolicy Norymbergii (Nurnberg) i czekali tam parę tygodni zanim pracodawcy ich zabrali do siebie. Po wojnie zamieszkali w Detroit, M.I., oprócz Zofii.
GUTOWICZ
Jan, żona Zofia +2004 z d. Lebiedziejewska, dzieci: Barbara 1941. Po wojnie w Chałubkach koło Paczkowa.
4.
FELIŃSKI
I.N. Po wojnie mieszkał we Wrocławiu.
5.
RUDNICKI
Cylian - s. Józefa, żona Onyszka z d. Gułaj - Ukrainka z Jeziora, córki: Janina, Danusia i Zosia. Cylian znany był z grania na skrzypcach (uczył gry m.in. sąsiada - Juliana Andrzejewskiego); posiadał strzelbę i chodził na polowania z bratem Aleksandrem oraz ze Szcześniewskim, a także z Kempą (nauczycielem). Był lubiany przez młodzież. Razem z Aleksandrem posiadali sporej wielkości sad z jabłoniami (3 różne gatunki), orzechem, gruszami i śliwami. Janina, najstarsza z córek zmarła jeszcze w Stachówce, Cylian również. Danusia i Zosia najpierw, podobnie jak wiele innych Stachówkowiczów, wyjechały do pracy w Niemczech, a potem wróciły do Polski i osiedliły się w Jeleniej Górze.
RUDNICKI
Aleksander - s. Józefa, żona Ewa z d. Kozłowska, dzieci: Gienia, Halina, Stanisława 1938-1998, Józef, Kazimierz ~1930 (nazywany wtedy też Bernard, Boniusio). Aleksander i Ewa przez część lat mieszkali w tym samym domu z Cylianem i jego rodziną.
6.
RUDNICKI
Edward ~1862 - s. Alojzego, I żona Stefania z d. Turowska, dzieci: Genowefa, Stanisław, Marianna; II żona Maria z d. Turowska (siostra Stefanii), dzieci: Józef, Zofia 1925, Jan, Jadwiga, Michał, Ryszard (z żoną Kazimierą), Józefa, Kazimierz +1.05.1945 (zginął w Niemczech - wpadł pod transporter amerykański), Bolesław +1943 (zamordowany niedaleko wsi Jarynówka) i Weronika. Edward i jego brat mieszkali o trzy domy od Aleksandra i Cyliana Rudnickich po tej samej stronie drogi nieopodal stachówkowego jeziorka. W latach trzydziestych sprzedali swój sad dwóm Żydom, którzy prawdopodobnie na stałe mieszkali w innej miejscowości, a na tym terenie postawili sobie szopę, w której się zatrzymywali. Ok. r. 1936 jesienią, po zbiorze owoców, synek Mariana i córeczka Edwarda Rudnickich (Weronika) znieśli tuż obok tej szopy kukurydzę i rozpalili na niej ogień, po czym schowali się w środku (tej samej szopy lub stojącej obok budy?). Ogień się rozniósł i dzieci padły śmiertelną ofiarą pożaru.
7.
RUDNICKI
Marian - s. Alojzego, miał córkę Wandę. Razem z bratem Edwardem latem 1943 r. wyjechali do Niemiec, w 1946r. wrócili do Polski, ożenili się oraz osiedlili w okolicy Wrocławia.
8.
WEINER
IN., Żyd, właściciel okolicznych lasów (od Osowy po Kanonicze). W Stachówce mieszkała też inna rodzina żydowska, która posiadała tu sklepik.
9.
BAGIŃSKI
Piotr +7.05.1981 (w Bydgoszczy) - s. Dominika i Anastazji z Miszkiewiczów, żona IN., zmarła w Stachówce. Dzieci z pierwszego małżeństwa: Eleonora, Irena (+) i Janusz (+). Piotr był wywieziony na Syberię, skąd wydostał się z Armią Andersa. Walczył pod Monte Casino, w Afryce, potem przedostał się do Londynu. Po wojnie osiedlił się w Jeżowie Sudeckim, a potem w Dziwiszowie k. Jeleniej Góry, gdzie mieszkali krewni oraz sąsiedzi ze Stachówki. W Dziwiszowie też spotkał Józefę Andrzejewską (córkę Franciszka i Franciszki Woźniak), wdowę po Zygmuncie (najpierw ranny z rąk ekstremistów ukraińskich, umarł w Stachówce na tyfus).
10.
ANDRZEJEWSKI
Józef 1885-05.1943 - s. Sylwestra i Antoniny, żona Michalina 3.02.1893-3.07.1957 (+Górczyna, Dln. Śl.) z d. Bułgajewska - c. Jana i Anieli, dzieci: Felicja (poniżej), Bolesław 25.04.1919-1940? (zaginął w marcu lub kwietniu po wcieleniu do wojska sowieckiego, przysłał list do rodziny i potem nie było z nim kontaktu), Zofia 28.04.1923-4.04.2010 (+Wschowa, woj.lubuskie, Wacław Pirzecki (poz. 11) był jej chłopakiem, po wojnie mężem); Bronisław 20.05.1926 (obecnie: Orneta, woj. warmińsko-mazurskie). Bestialsko zamordowanego Józefa, Bronisław wraz ze szwagrem Michałem Andrzejewskim pochowali ojca w zbitej z desek trumnie pod brzozą niedaleko jeziorka w Sarnach. Niemcy ze Stachówki przewieźli Michalinę, Bronka, Zofię i Wacka Pirzeckiego do Rafałówki, potem do powiatu Sarny, a następnie do Równego gdzie pracowali w cegielni. Z Równego całą czwórkę przetransportowano do wagonów i wywieziono na roboty do Berlina. Michalina, Zosia i Wacek pracowali w Berlin-Marzen- Lichtenrade Landzbergchasse właściciel Muller, potem Obóz Pracy Berlin -Chariottenburg.
Bronek był oddalony od rodziny o 20km, tez pracował w ogrodnictwie, a także przy odgruzowywaniu dojazdu do Tenpelchof. Po kapitulacji Berlina 1945 r. odnalazł matkę, siostrę Zofię, Wacka i postanowili wracać do Polski. Po wojnie osiedlili się w Górczynie, woj.lubuskie, potem Bronek mieszkał w Gdańsku (pracował w Stoczni), a obecnie w Ornecie. Felicja wraz z rodziną odnalazła rodzinę kilka lat po wojnie, gdyż w Berlinie nie mieli kontaktu ze sobą.
ANDRZEJEWSKI
Michał, żona Felicja 20.10.1911-8.09.1997 z d. Andrzejewska, dzieci: Stanisława, Janek i Bolek. Po dokonanym mordzie na ojcu Józefie uciekli, następnie Niemcy transportem wywieźli całą rodzinę do Berlina na roboty. Po wojnie wyemigrowali do USA do Chicago.
11.
PIERZECKI
Leon, żona Antonina z d. Czarnecka, dzieci: Wacław 1.05.1923, Władysław, Dominika, Adam, Aleksandra, Zofia, Genowefa. Rodzeństwo Leona to: Antonina i Wiktoria (p.23). V.n: Piżecki, Piżewski, Pieżecki.
12.
RUDNICKA
Julia "Jula" - c. Józefa Rudnickiego. W 1943 r. miała prawdopodobnie ok. 50 lat. Miała jedynego syna, Stanisława (oficera Wojska Polskiego). W pewnym okresie mieszkała we Włodzimiercu, a potem u swojego syna w Warszawie. Co jakiś czas powracała z synem do Stachówki.
13.
RUDNICKI
Wiktor. Po II Wojnie Światowej prawdopodobnie osiedlił się w Argentynie.
14.
RUDNICKA
wdowa po Witalisie (zginął w I Wojnie Światowej).
15.
RUDNICKI
Zygmunt - s. Witalisa. Zginął w Niemczech, a jego żona osiedliła się wraz z dziećmi po wojnie w Chicago, IL.
16.
BUŁGAJEWSKI
Józef, żona Albina +05.1943 z d. Rudnicka - c. Józefa. Jej dzieci: Stanisława Mickiewicz, Antonina Rudnicka i Stanisław. Albina spłonęła podczas jednego z napadów ekstremistów ukraińskich na Stachówkę w maju 1943 r. Józef został wywieziony do Niemiec, tam zmarł.
17.
MICKIEWICZ
Stanisława 1923-2002 z d. Bułgajewska - c. Józefa i Albiny z d. Rudnickiej. Stanisława została postrzelona podczas tego samego napadu band nacjonalistów ukraińskich, w którym spłonęła jej mama. Uciekając straciła przytomność. Jej ojciec zdołał zbiec z ich płonącego i ostrzeliwanego domu niosąc swojego młodszego syna Stanisława na rękach. Poważnie ranną córkę Stanisławę znalazł następnego rana wpośród zboża w pobliżu domu. Miała ranę postrzałową od lica twarzy na drugą stronę szyi, po przekątnej. Mąż Seweryn - wdowiec (informacje o pierwszej rodzinie do ustalenia) pochodził ze Stachówki, ale w latach poprzedzających lato 1943 był gajowym na przedmieściach Saren i tam mieszkał. Po II Wojnie Światowej najpierw został w Sarnach, potem na pół roku zatrzymał się na wsi pod Lublinem. Stanisławę spotkał w Jeżowie Sudeckim koło Jeleniej Góry.
18.
LEBIEDZIEJEWSKI
Marian, żona Stanisława z d. Bułgajewska - c. Jana i Cezarii. Dzieci nie mieli. Po wojnie mieszkali w Przystroniu koło Dzierżoniowa na Dolnym Śląsku.
19.
KĘPA
IN., nauczyciel w Stachówce, pochodził z Krakowa. Nie wiadomo u kogo mieszkał. V.n. Kempa.
20.
RABIN
Weronika.
21.
CIMPIRKO
IN.
22.
RUDNICKA
Elżbieta, córka od Kowala, wylądowała w Argentynie z rosyjskim niewolnikiem.
23.
BUŁGAJEWSKI
Jan ~1892-1942, najstarszy spośród siedmiorga dzieci Narcyza, wdowiec po Wiktorii ~1895-1930 z d. Pierzecka (siostra Leona z poz. 11), dzieci: Maria 1922 (Polinkiewicz, poniżej), Weronika 1924-2007 i Antonina 1926. Jan był gajowym u bezdzietnych Czarneckich z Włodzimierca, którzy byli właścicielami części okolicznych łąk, lasów i stawów. Dzieci po wojnie w Jeleniej Górze
POLINKIEWICZ
Stefan 1919-1993 (Krasna Górka-Toronto), żona (śl.24.12.1940) Maria 1922 z d. Bułgajewska - c. Jana i Wiktorii, dzieci: Jan +1941 i Agnieszka 1942... (pozostałe 5-ro poza Wołyniem). Stefan to jeden z trzech z rocznika 1919 (obok Józka i Staszka Rudnickich), którzy powołani do wojska rosyjskiego wrócili do domu. Maria po wojnie osiedliła się w Toronto.
24.
LEBIEDZIEJEWSKI
Cezary, żona Julia Czarnecka z Brzeziny, pięcioro dzieci: dwóch synów i trzy córki (i Krystyna ur. już w Niemczech).
25.
ANDRZEJEWSKI
Jan +05.1943 r. Był już wtedy staruszkiem.
26.
BIERUTA
IN., syn Zygmunt, obecnie mieszkający w Chicago, na polu jego rodziców w Stachówce zginęło z rąk ekstremistycznych band ukraińskich 22 osoby.
27.
BUŁGAJEWSKI
Kazimierz po II WŚ osiedlił się w Chicago.
28.
BUŁGAJEWSKI
Bronisław +05.1943, wybiegł z okopu w stronę bandy i zginął od kuli.
29.
BUŁGAJEWSKI
Karol - s. Narcyza, żona Maria z d. Łoś, dzieci: Tadeusz, Julia (była świadkiem śmierci brata Stanisława), Stanisław +05.1943, Feliks, Feliksa 1933 (widziała śmierć brata).
30.
WIKTOROWICZ
Jan +05.1943 r. (pochodził z Hutoru).
31.
WOŹNIAK
Franciszek, żona Franciszka z d. Makarewicz, dzieci: Józefa 1910-2000, Jan 1912, Gienia 1915-2007, Stanisław 1918 - wyjechał ze Stachówki w maju 1943 r. wraz z rodzicami i rodzeństwem. W Niemczech pracował jako robotnik przymusowy, a po wojnie około r.1949 razem z rodziną Mławskich (żoną i synem) przybył do USA. Zmarł w Lombard, IL.
BUŁGAJEWSKI
Paweł 1915-2000 (+Jelenia Góra) - s. Jana i Cezarii, żona (śl.19.11.1939) Genowefa 1915-2007 (+Wrocław) z d. Woźniak - c. Franciszka i Franciszki, dzieci: Janusz 1940-1979. Paweł i Genowefa rozpoczęli budowę domu pod lasem "Werbówka", nieopodal Stachówki, jednak z powodu nasilających się napadów band ekstremistów ukraińskich, powrócili do Stachówki i zamieszkali w domu rodziców Genowefy. W 1943 r. opuścili Stachówkę w ucieczce i przedostali się przez Prurwę, Janówkę i Antonówkę do Sarn. A stąd z resztą rodziny wywiezieni zostali do Niemiec na przymusowe roboty. Do Polski przyjechali w październiku 1946 r. i zamieszkali w Jeleniej Górze.
32.
RUDNICKI
Józef, żona IN., dzieci: Aleksander, Witalis, Cylian, Frania, Jula, Albina i Joanna. Bracia Józefa to: Adam, Alojzy.
33.
MENDEL
IN., żona Derewa, Żydzi, którzy mieszkali po środku Stachówki. Prowadzili sklepik, w którym można było nabyć takie produkty, jak: sól, zapałki, cukierki, nici, guziki. Ich trzy córki Ruchla, Pesia i Michla praktykowały krawiectwo. Należeli do Synagogi we Włodzimiercu. Ze Stachówki znikli jeszcze przed napadami ekstremistycznych band ukraińskich, prawdopodobnie zabrani przez Niemców w r.1942.
34.
JĘDRZEJEWSKI
IN., żona, dzieci: Stanisława, Helena - po wojnie osiedliły się w Jeleniej Górze.
35.
BARADZIEJ
Przyjeżdżał do Stachówki ze Szczecina.(? z Niemiec?)
36.
BUŁGAJEWSKI
Andrzej, żona Zofia. Po wojnie osiedlił się w Szczecińskim
37.
BUŁGAJEWSKI
Zygmunt, ułan, handlował końmi, dowódca obrony Stachówki, żona Bronisława z d. Łoś pochodząca z sąsiedniej Karczemki wyszła za mąż mając 17 lat.
38.
ANDRZEJEWSKI
Walenty, syn Julian (który odkupił skrzypce od Cyliana Rudnickiego).
39.
BUŁGAJEWSKA
Helena, po wojnie mieszkała w Jeleniej Górze. Jej wujek, Józef Gajewski poślubił Albinę Rudnicką.
40.
RUDNICKI
Franciszek, żona Wiktoria z d. Oczeretko, dzieci: Halina, Józefa (m. Szymon Bułgajewski), Antoni 1923-1994, wywieziony do pracy w Niemieckim Oberkotzau/Hof/Saale? od 11.09.1943r. do 30.04.1945r zatrudniony w fabryce maszyn Augusta Herzoga. W 1947 r osiedlił się w Karczynie k/Wrocławia (osiedliły się tam również m.in. rodziny Bułgajewskich; Andrzejewskich; Rudnickich - Antoni i Paulina z d. Werpulewska i ich dzieci Wiktoria i Mieczysław, do Pauliny dołączyli bracia Narcyz i Felis Werpulewscy)
41.
BUŁGAJEWSKI
Narcyz, żona IN., dzieci: Jan, Zygmunt, Stanisław, Karol, Elżbieta, Leokadia i Stanisława.
42.
RUDNICKI
Józef 1919, jeden z trzech (obok Stefana Polinkiewicza i Staszka Rudnickiego) powołanych do rosyjskiej armii, który wrócił do domu.
43.
RUDNICKI
Stanisław 1919 - s. Edwarda (pozycja 6); jeden z trzech z rocznika 1919 ze Stachówki, który wrócił do domu po służbie w wojsku rosyjskim. Niedługo po tym zginął na sąsiedniej wiosce.
44.
RUDNICKI
Stefan, żona Marysia. On niskiego wzrostu, a ona duża. Ich dzieci, to "Dońka" i Bronek. Mieszkali blisko Cyliana (poz.5). Prawdopodobnie z nim spokrewnieni.
45.
RUDNICKI
Bronisław 1919 - s. Stefana i Marii. Nie poszedł do rosyjskiego wojska i ukrywał się. Potem zabrany do Niemiec.
46.
JAKUBOWSKA
IN. - wdowa. (małżeństwo bezdzietne?). Miała ładny sad. Latem 1943 r. uciekła gdzieś do miasta.
SZCZEŚNIEWSKI
IN., zmarł na początku lat czterdziestych, żona IN., znacznie młodsza, narodowości ukraińskiej, po śmierci męża opuściła Stachówkę i wróciła do swoich, córka IN. Prawdopodobnie Szczęśniewski był administratorem majątku u Jakóbowskich.
47.
BUŁGAJEWSKI
Bonifacy 1921-1954 - s. Jana i Cezarii +1939 z d. Przyłucka, żona Zofia; dzieci: Jerzy (+~30 lat) i Stefania. Mieszkali tu rodzice Bonifacego. Ojciec Jan (tu ur.) przez 5 lat służył w wojsku carskim. W Stachówce nazywano go "Stolarz". Miał duży sad, kaszarnię i stolarnię. Zmarł w Stachówce przed II Wojną Światową. Ich dzieci oprócz Bonifacego to: Zygmunt, Weronika, Szymon, Brygida (zm. na Hiszpankę), Stanisława, Paweł i Władysław (zmarł jako niemowlę). Rodzina po wojnie zamieszkała w Jeleniej Górze, gdzie Bonifacy zmarł tragicznie.
48.
BUŁGAJEWSKI
Edward 1885-1975 - s. Jana, żona Aniela 1888-1981 z d. Andrzejewska - zmarli w Wojcieszowie na Dolnym Śląsku, dzieci: Genowefa, Janina, Józef i Stanisława.
49.
BUŁGAJEWSKI
Zygmunt ~1900 - s. Jana i Cezarii, żona Janina, dzieci: Danusia +1943 (mała dziewczynka, zasztyletowana w polu, gdzie ukryła się w zbożu). Po wojnie Janina mieszkała w Kruszwicy koło Gniezna.
50.
BUŁGAJEWSKI
Szymon - s. Jana i Cezarii, żona Józefa z d. Rudnicka - c. Franciszka i Wiktorii (poz. 40); syn Ryszard. Szymon po wojnie mieszkał w Warszawie.
51.
BUŁGAJEWSKI
Jan - s. Franciszka i Marii żona Józefa z d. Makarewicz - c. Ignacego i Antoniny z d. Rudnicka, dzieci: Helena, Janina, Józef oraz Stanisława (wdowa po Julianie Andrzejewskim w poz.38). Jan był gajowym w majątku Żyda Weinera. Po wojnie Stanisława zamieszkała w Jeleniej Górze.
52.
BRZOZOWSKI
IN. z rodziną. Wszyscy +1943. Brat Jakub w Nowakach.
53.
BUŁGAJEWSKI
Antoni, kowal, żona IN., dzieci: Zygmunt, Anna 11.04.1913-30.11.1980 (+Lissowice /k.Legnicy).
Brak więcej informacji. Proszę Państwa o pomoc w uzupełnianiu wykazu. Objaśnienie: rok w kolorze niebieskim - osoba zamordowana przez banderowców (dotychczas zidentyfikowano 22 ofiary).
Osoby zainteresowane miejscowością / udostępniające informacje:
FORMULARZ zgłoszenia rodziny i uzupełnienia danych
L.p.
Informacje
1.
Kacper Kalin (Rudnicki)
[styczeń 2007] poz. 5, [maj 2008] wspomnienia z wyjazdu, [czerwiec 2008] poz. 2-4, 7-8, 24-31 oraz inf. ogólne, na podst. tel. rozmowy dn.10.08 i 6.11.2004 r. z p.Cezarym Lebiedziejewskim z Detroit, MI. i p. Ludwiką Kubsik z d. Lebiedziejewska, poz. 9, 11-15 i 19-23 na podst. rozm. tel. dn.1.01.2005 r. z p.Zygmuntem Bierutą z Chicago, poz. 16-17 na podst. tel. rozm. dn.26.02.2005 r. z p.Ireną Błasiak (c.Stanisławy Mickiewicz) z Jeżowa Sudeckiego, uzup.poz.23 na podst. tel. rozm. dn. 20.02.2005 r. z p. Marią Polinkiewicz w Toronto; poz. 32, 38, 39 i uzup. poz. 6 i 15 na podst. tel. rozm. ze śp.p.Zofią Smyk z Jeleniej Góry (w poz.5) w dn. 7.04. i 16.10. 2005 r., poz. 33-34. na podst. e-mail'a p.Stanisława Błasiaka z 26.05.2005; poz. 36 na podst. e-mail. ks. Andrzeja Walczuka, proboszcza parafii rz-kat. w Sarnach dn.30.08.2005 r.; poz. 37 na podst. rozm. tel. z p.Andrzejem Bułgajewskim ze Szczecina 22.09.2005 r. [listopad 2008] poz. 41 i uzup. poz. 11, 23 z relacji p. Marii Polinkiewicz w Toronto w dn. 21.10.2008 r. ZDJĘCIA przedwojenne, [marzec 2009] poz. 42-47, uzup. inf. ogól. oraz poz. 33 z relacji tel. p. Marii Polinkiewicz w paźd. i listop. 2008r. [sierpień 2009] poz. 18, 49-51 i uzup. poz. 9, 31, 47 z inf. pierwotnie spisanych na moją prośbę przez p. Irenę Wojciechowską z d. Bułgajewską (poz.31) i edytowane w dn. 6.01.2008 r. we Wrocławiu. [listopad 2009] Fragment opracowania Zygmunta Bukowskiego "Poroda" dotyczący Stachówki, [grudzień 2009] uzup. poz. 6 i 32.
kacper_11417(a)yahoo.com
2.
Mariola Kulikowska
[grudzień 2007] poz. 6.
mariola44kul(a)interia.pl
3.
Artur Andrzejewski
[luty 2008] poz. 1.
artur.jan(a)interia.pl
4.
Witold Rudnicki
s. Eugeniusza. [czerwiec 2008] korekta i uzupełnienie w poz. 2 oraz informacja dot. postawienia krzyża w 1988r
wrudnicki(a)poczta.onet.pl
5.
Anna Grzegorzek
[listopad 2008] poz. 40, [kwiecień 2009] Metryka urodzenia i chrztu Antoniego Rudnickiego,
annagrzegorzek(a)op.pl
6.
Andrzej Tomaszewski
[grudzień 2008] ZDJĘCIA przedwojenne Bułgajewskich
gaz_tom(a)wp.pl
7.
ks. Tadeusz Pirzecki
[maj 2009] poz. 48, uzup. poz. 2 inf. o Stanisławie.
pireta(a)aon.at
8.
Anka Pilecka
[czerwiec 2009] uzup. poz. 40
anka4201(a)wp.pl
9.
Jolanta Sawińska
[sierpień 2010] korekta i uzup. w poz. 6. Informacja pochodzi od mojej mamy Jadwigi Majka (z d. Duszyńskiej), córki Marianny z d. Rudnickiej. [styczeń 2013] Plan pamięciowy Ryszarda Rudnickiego..
jolantamajka(a)wp.pl
10.
Irena Sokołowska
(Andrzejewska). [październik 2011] poz. 10. Informacja mojego taty Bronisława Andrzejewskiego. ZDJĘCIA przedwojenne
sokolowska.irena.or(a)gmail.com
11.
Ireneusz Skotnicki
wnuk Zofii Gutowicz. [lipiec 2012] uzup. poz. 3. i "lipcowe wspomnienia".
skot68(a)o2.pl
12.
Dariusz Butyrowski
[lipiec 2012] poz. 52. na podst. relacji Janiny Bęben z d. Brzozowska. [maj 2016] uzup. listy zamordowanych (imiona Grejnerów, patrz niżej).
darek(a)gmx.de
13.
Jarosław Rafiński
[luty 2013] uzup. poz. 11.
rafi125(a)autograf.pl
14.
Grażyna Jóżwicka
[listopad 2013] uzup. poz. 29.
grania.2209(a)op.pl
15.
Stefania Barbara Batis
[czerwiec 2014] poz. 53. z potwierdzenia Barbary, córki Anny.
stefania.b.batis(a)gmail.com
16.
Julia Kusiak
z d. Bułgajewska. [kwiecień 2016] uzup. poz. 29.
adamkusiak(a)o2.pl
W okresie poprzedzającym napady, nocami zachodzili do Stachówki to Niemcy, to partyzanci, to bandyci. Stąd trudno było wiedzieć, na kogo szczekają psy lub kto puka do drzwi. W czerwcu 1943 r. wszyscy opuścili Stachówkę w tym samym czasie, najpierw ruszając na Sunie, Perespę i Paroślę. Każdy jechał najpierw tam, gdzie miał krewnych lub znajomych. Następnie do Antonówki na pociąg. Dla wielu z nich to przemieszczanie się w okolicy zajęło parę tygodni.
Część z nich, włącznie z Panem Cezarym Lebiedziejewskim, dotarło do miejscowości Neumart w Niemczech.
Wielu uciekinierów z różnych stron Wołynia (włącznie z tymi ze Stachówki, Włodzimierca i Porody) przebywało w 1944r. w Równem, w miejscu gdzie znajdowała się wiosną 1944 r. roszarnia lnu oraz cegielnia. (na podstawie rozmowy telefonicznej w dniu 1 stycznia 2005 r. Kacpra Kalina z Panem Zygmuntem Bierutą z Chicago -urodzonego i wychowanego w Stachówce).
W czasie napadu nacjonalistów ukraińskich na Stachówkę w maju 1943r., na polu uprawnym państwa Bierutów - mieszkańców Stachówki, zostały zamordowane 22 osoby, w tym: Jan Andrzejewski, Albina Bułgajewska, Bronisław Bułgajewski, Stanisław Bułgajewski, Władysław Grejner zMostów, Franciszek Grejner z Mostów, Jan Wiktorowicz z futoru, Zygmunt Wilczyński - z innej miejscowości. Wśród ofiar napadu było też kilkoro dzieci, które przestraszone hukiem strzałów wybiegły ze schronu.
- - -
Ludzie opuszczali Stachówkę w czerwcu 1943 r. na osobnych furmankach, kto miał konie, a kto nie, to zabierał się z kim mógł. Furmanki jechały za czołgiem niemieckich wojsk, który je eskortował, a mężczyźni uzbrojeni byli w karabiny. Ze Stachówki udali się najpierw przez Dubówkę. Rudniccy Aleksander i Cylian wraz z ich rodzinami oraz innymi Stachówkowiczami udali się do nieopodal położonej kolonii Sunia. Tam Aleksander i Danusia Rudnicka (córka Cyliana) zatrzymali się w szkole, a siostra Danusi, Zosia zatrzymała się w sąsiednim domu, u ludzi, u których przedtem zajmowała się dziećmi. Z Suni, niektórzy przedostali się do bezpośrednio do Antonówki (i stamtąd pierwszym transportem do Niemiec), a Rudnicki Aleksander wraz ze swoją rodziną najpierw pieszo dotarli do Choromców (blisko Porody,z której pochodziła Ewa, żona Aleksandra). Gdy Zofia Rudnicka dotarła do Choromców, rozpoznała tam krowę Aleksandra Rudnickiego, który zatrzymał się tam w pierwszym domu od lasu. Dom ten został porzucony w ucieczce przez miejscowego szewca. W Choromcach były schrony i barykady. Po 23:00 nagle wszystkie domu stanęły w płomieniach. Mężczyźni uzbrojeni przez Niemców przebywali na barykadach, a kobiety i dzieci w schronach. Rano bandyci uciekli, a Niemcy przyjechali tego wieczoru i zabrali ich samochodami do Włodzimierca. Zabierając z Porody kulejącego i znacznie podeszłego wiekiem Bolesława Kozłowskiego, teścia Aleksandra Rudnickiego udali się następnie do Włodzimierca. Zofia Rudnicka dotarła do Włodzimierca osobno, z Baradziejami, przez las. We Włodzimiercu zatrzymali się na około trzy tygodnie. Stąd za drugim razem udało im się zabrać na transport niemieckimi ciężarówkami i dotrzeć do Rafałówki, skąd pociągiem zostali przewiezieni, najpierw do Saren, a potem do Równego. Ci spośród nich, którzy byli w odpowiednim wieku i zdrowiu zakwalifikowali się na wyjazd z Równego do Niemiec. Aleksander Rudnicki wraz z jego rodziną oraz teściem zostali w Równem. Zosia i Danusia Rudnickie wraz z innymi około miesiąc podróżowały pociągiem (długie postoje po drodze oraz parę przesiadek) i pod koniec sierpnia 1943 r. dotarły do Niemiec, gdzie na dwa lata osiedliły się na wiosce Frankendorf, blisko Reisendstadt. (Na podstawie piątej telefonicznej rozmowy w dn. 3 maja 2005 r. ze śp. Zofią Smyk z Jeleniej Góry (córką Cyliana i Onyszki Rudnickich - Kacper Kalin)
UWAGI: “Książka zatytułowana “Miejscowości Guberni Wołyńskiej” wydanej w r. 1910, na stronie 380 podaje informacje potwierdzające położenie Stachówki jako wsi w powiecie łuckim, gminie włodzimierskiej.
Do sprawdzenia są też “Łuckie Księgi Grodzkie” oraz “Włodzimierskie Księgi Grodzkie”. Najstarsze w nich zapisy sięgają roku 1560.
APEL: Prosimy tych odwiedzających stronę o Stachówce, którzy mogą sięgnąć do powyższych źródeł, by się tu z nami podzielili dodatkowymi ustaleniami na ich podstawie, gdy chodzi o najwcześniejszą historię Stachówki (data i okoliczności jej powstania), jej pierwszych mieszkańców, jak również co do gminy Włodzimierzec. Dziękujemy.”
WSPOMNIENIA Z WYJAZDU DO STACHÓWKI
Żywiłem takie marzenie i w sierpniu 2004 r. dane mi było odwiedzić to miejsce. Była to dla mnie wiele znacząca wizyta. Chodzenie po tym gruncie, po którym chodziła moja mama Stanisława Rudnicka, jej rodzeństwo oraz ich rodzice Ewa i Aleksander Rudniccy, ich inni krewni, sąsiedzi oraz inni współwioskowicze. Patrzenie na niebo z tamtego miejsca, z którego w tamtych dniach oni być może widzieli podobny wyraz nieboskłonu w końcówce lata. Spacerowałem po lesie, na skraju którego było miejsce Stachówki i jej ludzi. Upajałem się rozległym widokom lekko pagórkowatych okolic, których linia prawdopodobnie uległa częściowej zmianie na skutek karczowania fragmentów drzewostanu i porośli, częściowej późniejszej melioracji terenu oraz uprawy okolicznych pól i pastwisk przez kołchoz, którego siedziba znajdowała się po drugiej stronie najbliższej wioski Kanonicze (a który, o ile mi wiadomo obecnie przekształcił się w rodzaj rolniczego kolektywu należącego do okolicznej ludności).
Stosunkowo dokładne położenie Stachówki można dziś rozpoznać po, od wschodniej strony niezmienionej linii najbliższego, dużego lasu, brukowanej drogi, z Kanonicz do Osowy i Jeziora (choć linia tej drogi została po wojnie przesunięta bliżej Stachówki), a także, albo przede wszystkim dzięki zachowanemu większemu stawowi, który znajdował się w sercu naszej wioski (dawniej był też drugi mniejszy staw). Staw ten, choć dziś nieomal dookoła porośnięty gęsto krzewami częściowo zachował swój charakter i kształt, a częściowo fragmenty jego nadbrzeża może zostały przysypane w trakcie zaorywania terenu byłej Stachówki prawdopodobnie na przełomie lat pięćdziesiątych pod okoliczny kołchoz. Dwa inne elementy pomagają trafić na trop dawnych Stachówkowiczów. Wokół, ale zwłaszcza z dwóch stron (w tym od strony Kanonicz) zachowały się oczywiście zdziczałe już dziś drzewka owocowe z sadów Rudnickich. Jabłonie, grusze. Niewiele ich, ale nawet po ich wzajemnym rozmieszczeniu można rozpoznać, że kiedyś mogły razem stanowić uprawiany sad owocowy. Jedno jabłko przywiozłem i położyłem na grobie mojego dziadka Aleksandra Rudnickiego w Kiełczowie, koło Wrocławia.
Od strony lasu, i tuż blisko tej strony nabrzeża stawu można znaleźć (przynajmniej wtedy nadal stojący) drewniany, zrochociały już krzyż, który bodajże w latach osiemdziesiątych ktoś z Baradziejów tam ustawił na pamiątkę ponad dwudziestu ofiar mordu w maju 1943 r. na ludności Stachówki przez ekstremistycznych nacjonalistów ukraińskich. (dop. Witolda Rudnickiego: W 1988r. Eugeniusz, Bolesław Rudniccy i przyrodni bracia: Kazimierz (z synem Zbigniewem) i Wincenty odwiedzili swoją rodzinną Stachówkę i postawili krzyż ku pamięci [pomordowanych]. Byli eskortowani przez ukraińskiego milicjanta i oficera KGB, przed ewentualnym złowrogim nastawieniem mieszkańców okolicy. Na szczęście było to zbyteczne.) Jedno ze zdjęć z tej wizyty zrobiłem sobie przy tym krzyżu razem z życzliwym przewodnikiem i moim rówieśnikiem z Kanoniczny Jurijem Szydłowskim (w części Polakiem i w części Ukraińcem). Spotkałem go nieomal przypadkiem, gdy zauważył mnie błądzącego po okolicy w poszukiwaniu Stachówki. Sam do mnie podszedł i pomógł mi ją zlokalizować, a potem jego ojciec (lub dziadek?) dołączył, obszedł ze mną teren, i wskazał, gdzie na nim znajdowały się domostwa poszczególnych rodzin, których wiele nazwisk nadal pamiętał. Moment, gdy obydwaj stanęliśmy do zdjęcia przy tym krzyżu wydał mi się szczególnie znaczący i wzruszający. Oto bowiem reprezentując znacznie młodsze pokolenie staliśmy tam w przyjaźni i wzajemnej życzliwości. Choć przyznaję, iż zarówno nadal żyjący Stachówkowicze, do których udało mi się dotrzeć, jak i starsi mieszkańcy Kanonicz, z którymi wtedy rozmawiałem potwierdzali o historii spokojnego, a nawet niejednokrotnie wzajemnie pomocnego sąsiedzkiego życia za tamtych czasów. Przypomina mi to o potrzebie uczciwego odróżnienia większości okolicznej ukraińskiej ludności od skrajnych i okrutnych band, które na tych terenach wiosną 1943 r. wymordowali tylu nie-Ukraińców (głównie, ale nie tylko Żydów i Polaków).
Wszystkim zainteresowanym polecam tę wizytę oraz zapraszam do wspólnego katalogowania informacji o naszej Stachówce i jej ludziach, zdjęć, dokumentów i zachowanych przedmiotów.
Pozdrawiam serdecznie, Kacper Kalin (Rudnicki)
- - -
Pani Ludwika Kubsik (z domu Lebiedziejewska) zwróciła uwagę, iż w tamtych czasach pomiędzy Stachówką i Kanoniczami również znajdował się las (w rozmowie telefonicznej z Kacprem Kalinem).
- - -
LIPCOWE WSPOMNIENIA Z WYJAZDU DO STACHÓWKIByłem w Stachówce z Łukaszem Kwolik (syn Marii - młodsza siostra Barbary z d. Gutowicz z poz. 3) w lipcu 2012 r. Babcia nam opowiadała, że po obu stronach drogi były wierzby i tak jest. Po jednej stronie całe pole w słoneczniku, a po drugiej żyto i tak jest. Czas tam się zatrzymał i tam gdzie jest wioska Kanonicze, domy, droga itp - tak jak przed wojną. Jedynie prąd jest podciągnięty do domostw. Byliśmy sami bez wycieczki. Gdy powiedzieliśmy, że jesteśmy z Polski i że rodzina pochodzi że Stachówki, byli dla nas bardzo mili i gościnni. Częstowali czym mieli, mlekiem, słoniną i jakimś rosołem ze skwarkami. Pojechaliśmy z nimi do Stachówki, bo sami byśmy nie trafili. Droga została i to wszystko. Pola pola i lasy. W koło gdzie była Stachówka zasiany jest owies, w środku jest łąka, rosną drzewa i chaszcze. Po lewej stronie jest krzyż gdzieś w środku trawy. Nie ma mogiły, po prostu trawa i jeden mały znicz już dawno wypalony. Krzyż jest stary, popękany i nie ma na nim nic, żadnego nazwiska zamordowanego (bezimienny). Dalej jest lub był staw, gdzie chodzono się kąpać. Wyschnięty, chaszcze i trawa rośnie. Zostały dwie jabłonie tam gdzie moja rodzina (Lebiedziejewskich) miała sad. Niestety, to wszystko co pozostało po Stachówce. I jeszcze to, że wszędzie są dziury pokopane jakby leje po bombach. Pytam się Ukraińca, co to jest, a on mówi: szukają złota i skarbów. To jest chore, przecież wioska była biedna, a oni dalej ich niepokoją. Tak zakończyła się nasza podróż tam gdzie są nasze korzenie, naszej kochanej rodziny i tam gdzie zamordowano tylu Polaków. Pamięć musi w nas pozostać nie tylko dla starych ludzi, ale dla młodego pokolenia. Ja i Łukasz nigdy nie zapomnimy o tym co stało się w Stachówce na Wołyniu. Nasze dzieci tak samo będą pamiętać jak my. Pamięć ich musi pozostać nie tylko w sercach, ale tak samo w czynach. Na drugi rok znowu pojedziemy i odwiedzimy to co zostało po Kolonii Stachówka. I jeszcze jedno - nie ma co się bać, ludzie (Ukraińcy) naprawdę są pokojowo nastawieni do Polaków. Byliśmy sami i nikt do nas nie miał jakiś pretensji. Wręcz przeciwnie, my mówiliśmy, że wyście nas mordowali.
Ireneusz Skotnicki.
Data powstania strony: styczeń 2007 r., ostatnia edycja: kwiecień 2016 r.
podstrona jest częściąwww.wolyn.ovh.org
inne strony O KRESACH
ros. (Memorial): Стаховка
Dzień dobry. Escribo desde Argentina.. Mi abuelo Adam Bronisław Łoś y su familia vivía en Kolonii Karczemka. G Włodzimierzec. powiat Sarny
OdpowiedzUsuń