wtorek, 14 sierpnia 2012
Krypta Srebrnych Dzwonów
Decyzja aby miejscem pochówku pary prezydenckiej była krypta srebrnych dzwonów na Wawelu jest z wszech miar słuszna. To, że Lech Kaczyński spoczął obok Józefa Piłsudskiego ma swój głęboki historiozoficzny sens. W swoich działaniach poległy prezydent nawiązywał do prometejskiej koncepcji marszałka zakładającej ścisłe relacje z narodami, które wyrwały się spod rosyjskiej kurateli. Muszę przyznać, że w swoich publikacjach wielokrotnie krytykowałem prezydenta Kaczyńskiego za politykę wschodnią. A jednak nie sposób odmówić małemu rycerzowi sprawy polskiej wizji i determinacji do jej realizacji. Popełniane przez niego błędy takie jak popieranie banderowca Juszczenki dotyczyły jedynie sfery taktyki natomiast kierunek strategiczny jest słuszny.
Inteligenta z Żoliborza i potomka księcia Ginaitisa łączy coś jeszcze. Obaj byli ludźmi wielkiego formatu a równocześnie bohaterami tragicznymi. Piłsudski umierał pełen najgorszych przeczuć przekonany, że wkrótce nas napadną a ekipa, którą zostawia nie da sobie rady. Kaczyński przed śmiercią widział fiasko swojej polityki: na Ukrainie pomarańczowy prezydent okazał się banderowcem, na Litwie nie można mieć nawet polskiego nazwiska w paszporcie, Gruzja po rosyjskim ataku została osamotniona a Amerykanie wystawili nas. A jednak pozostanie po nich podobnie jak po innym lokatorze Wawelu, poecie równym królom siła fatalna, która w aniołów nas nie przerobi ale być może w patriotów.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz