Tyle fakty a teraz zajmijmy się sentymentalną legendą, przedstawiającą związek polskiej aktorki i rosyjskiego oficera jako tragiczną niespełniona miłość o której dotąd kucharki i służące mogły jedynie czytać w groszowych powieścidłach. Trzeba przyznać, że cała historia pasowała do takiej narracji jak ulał. Oto w Polsce pod rosyjskim zaborem zakochują się w sobie uwielbiana gwiazda warszawskich scen i oficer znienawidzonej, okupacyjnej armii. Dzieli ich absolutnie wszystko a ich miłość nie ma żadnej przyszłości. Ojciec Barteniewa, człowiek bogaty i ustosunkowany odmawia zgody na ewentualne małżeństwo. Nieszczęśni kochankowie miotają się bezradnie w matni uczuć i okoliczności po czym postanawiają razem odejść z tego świata. Piękna to i wzruszająca historia, nieprawdaż? Nawet okoliczności śmierci Wisnowskiej są jakby wzięte z trzeciorzędnego sztuczydła: jak wynika z raportu stójkowego ciało aktorki w kompletnym negliżu odnaleziono w pokoju pozbawionym okien i obitym ciemnym kirem.
Równocześnie z legendą sentymentalną wśród warszawskiego ludu pojawiła się knajacka ballada o żołnierzyku i laleczce. Ta wersja też w jakimś stopniu opiera się na faktach. Wisnowska, podobnie jak inne gwiazdy ówczesnej sceny była kurtyzaną. Dla mnie jako patrioty pewnym szokiem były relacje z których wynika, że takie były także początki kariery Heleny Modrzejewskiej, którą podsyłał swoim znajomym ojciec jej dzieci i promotor, Zimajer.
Piękna Maria prostytuowała się na prawo i lewo co nikogo specjalnie nie gorszyło dopóki nie zaczęła zadawać się z Rosjanami. Zwłaszcza opłacił się jej romans z generałem Palicynem, prezesem teatrów warszawskich. Na deskach scenicznych stolicy Priwislinja była nie do ruszenia. Liczyła także na w zgodę na wyjazd za granicę. Niestety nie zrobiła kariery jak Modrzejewska gdyż zapoznała Aleksandra Barteniewa. Ten młody oficer gwardii był ograniczonym, nałogowym alkoholikiem. Miał jednak wielka zaletę: bogatego ojca. W knajackiej wersji legendy cwana Maria owinęła sobie naiwnego durnia wokół palca. Niestety papa zorientował się w amorach syna i odciął go od funduszy. W tej sytuacji Wisnowska postanowiła zerwać nieopłacalny romans. Niestety nikt nie lubi gdy robić z niego idiotę, zwłaszcza w sferze stosunków damsko-męskich. Bartieniew wpadł w szał i zastrzelił interesowną kochankę.
A teraz pozwolicie, że przedstawię własną wersję całej historii. Bartieniew był rzeczywiście młodym, wiecznie pijanym idiotą a Wisnowska to niewątpliwie zła kobieta była. To jednak wcale nie wyklucza, że mogło ich połączyć gwałtowne uczucie, w który się zagubili i które w końcu ich zniszczyło. Wielka miłość na siłę kataklizmu, który uderza w najróżniejszych ludzi w najdziwniejszych okolicznościach. Za nic ma konwenanse, wstyd. pozycje społeczną czy zdrowy rozsądek. Część szanownych czytelników wie o czym mowa a ci, którzy nie wiedzą niech żałują. Zakazana i tragiczna miłość tych dwojga ciągle świeci z pomroku dziejów dziwnym, niepokojącym światłem. Właśnie dlatego ta pozornie szmirowata historia ciągle porusza wyobraźnię ludzi po dwóch wojnach i rewolucji podczas których tysiące kobiet równie pięknych jak Wisnowska zginęło od kul a miliony młodych mężczyzn powędrowały na Syberię gdzie jednak nikt ich nie ułaskawił.
Zarówno w wersji sentymentalnej jak i knajackiej Bartieniew jawi się jako tchórz, który nie ma odwagi się zabić. Moim zdaniem przypomina on raczej bohatera opowiadania Williama Faulknera Dzikie Palmy, który przyczyniwszy się do śmierci kochanki i skazany na dożywocie odmawia popełnienia samobójstwa. Twierdzi, że mając do wyboru nicość i smutek wybiera smutek. Żyje tylko po to aby pamiętać o kochanej kobiecie. Podobnie musiał myśleć kochanek Wisnowskiej któremu podczas śledztwa zostawiono w celi nabity rewolwer tak aby mógł wybrać honorowe wyjście.
Po I wojnie wśród warszawskiego ludu, który potrafi być równocześnie sentymentalny i cyniczny krążyła opowieść o starcu odwiedzającym Powązki. Pasuje to do mojej wersji i nawet ma cechy prawdopodobieństwa gdyż po rewolucji w Polsce pojawiło się wielu szukających schronienia białych Rosjan. Mógł wśród nich być wynędzniały stary człowiek, który przychodził na cmentarz aby na stylowym nagrobku Wisnowskiej położyć białą różę.
Przeczytaj także:
Śmierć Lwa Nikołajewicza http://adamkuz.blogspot.com/2010/11/smierc-lwa-nikoajewicza.html
Zagłada domu Romanowych http://adamkuz.blogspot.com/p/zagada-domu-romanowych.html
Pisarz, który był sumieniem Rosji http://adamkuz.blogspot.com/2010/12/pisarz-ktory-by-sumieniem-rosji.html
Śmierć Lwa Nikołajewicza http://adamkuz.blogspot.com/2010/11/smierc-lwa-nikoajewicza.html
Zagłada domu Romanowych http://adamkuz.blogspot.com/p/zagada-domu-romanowych.html
Pisarz, który był sumieniem Rosji http://adamkuz.blogspot.com/2010/12/pisarz-ktory-by-sumieniem-rosji.html
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz