Jakub Tomczak w lutym 2007 roku został zatrzymany i oskarżony o napad, gwałt i usiłowanie zabójstwa. Na mocy europejskiego nakazu aresztowania poznański Sąd Okręgowy wydał go Brytyjczykom. W Exeter skazano 25 letniego Polaka na podwójne dożywocie za gwałt na 48 letniej Brytyjce. Wyrok wydano w procesie poszlakowym na podstawie śladów DNA a oskarżony nigdy nie przyznał się do winy. w 2008 po odesłaniu Tomczaka do kraju sąd w Poznaniu utrzymał brytyjski wyrok w mocy co jest niestety powszechną praktyka wobec obywateli polskich skazywanych za granicą. Wejście w życie nowelizacji kodeksu karnego umożliwia zmianę wymiaru kary dlatego też Sąd Apelacyjny w Poznaniu zadecydował, że Tomczak spędzi w więzieniu 12 lat.
Nie mam bladego pojęcia czy Jakub Tomczak jest winien czy nie. Przyznam, że im więcej czytam na ten temat tym mniej wiem. Argumenty, które padają w tej sprawie zarówno w mediach jak i w prywatnych rozmowach można z grubsza podzielić na trzy rodzaje:
Student z Poznania o dobrej opinii i wyglądzie dobrodusznego misia w okularach nie mógłby nikogo pobić i zgwałcić. Akurat do mnie to kompletnie nie przemawia. Nie ma nic bardziej mylnego niż powierzchowność człowieka a tekst „to był taki miły, cichy i spokojny facet” zazwyczaj słyszymy przy okazji szczególnie okrutnych przestępstw.
Angole zwalili winę na obcego bo był akurat pod ręką. Ten argument brzmi poważnie, ponieważ każdy kto był na Wyspach wie, że Polacy są tam najbardziej znienawidzoną grupą etniczną. Są też najbardziej dyskryminowani- jak podała prasa nasi zarabiają tam mniej niż na przykład przybysze z Kenii czy Jamajki zajmujący dotąd najniższy szczebel drabiny społecznej. Przyczyny tego stanu rzeczy są oczywiste: zabieramy pracę tamtejszym proletariuszom, którym ani w głowie harować za polską stawkę. Nie tak dawno, gdy w okolicach Ipswich grasował seryjny morderca, którego ofiarą padały prostytutki, tamtejsza prasa wytypowała sprawcę – miał być nim oczywiście Polak. Wiadomość poszła w świat po czym ją zdementowano. W Anglii nawet po wyroku sądowym prasa nie określa narodowości osoby skazanej niezależnie od tego czy jest on np. Szkotem, Pakistańczykiem, Hiperborejczykiem lub Marsjaninem. W stosunku do Polaków taka wstrzemięźliwość nie obowiązuje nawet gdy mamy do czynienia z ewidentnym pomówieniem. Ciekawa była reakcja tamtejszych mediów po zamordowaniu Polki przez karanego już sądownie gwałciciela. Sprawcę wybielano na wszelkie sposoby a jego ofiarę przedstawiano jako dziwkę, która sama sobie jest winna. Wszystkim tym, którzy teraz zarzucą mi ksenofobię, anglofobię i diabli wiedzą co jeszcze polecam lekturę angielskich gazet.
Tomczak nie został jednak wytypowany przez brytyjską policję ze względu na narodowość. W przeciwieństwie do domniemanego, polskiego mordercy z Ipswich, prokurator w jego sprawie dysponuje poważnymi dowodami – zdjęciem z kamery oraz wynikami testu DNA. Warto więc się raczej zastanowić jaki wpływ na przebieg procesu miała angielska opinia publiczna.
Dowody przedstawione w sądzie nie maja żadnej wartości. Tak niestety nie jest, materiał dowodowy przedstawiony przez prokuratora wygląda poważnie. Tyle tylko, że budzi wątpliwości- zdjęcie jest rozmazane a próbka DNA była zanieczyszczona. Dla członków ławy przysięgłych i jak podejrzewam dla bardzo wielu z nas wina Polaka była oczywista. Chciałbym jednak zwrócić uwagę na pewien istotny aspekt całej sprawy. Niezależnie od tego czy poznaniak jest okrutnym gwałcicielem czy też osobą całkowicie niewinną podczas jego procesu została złamana fundamentalna zasada prawa, która mówi, że wszelkie wątpliwości działają na rzecz oskarżonego. Angielski sąd złamał tą zasadę pod wpływem opinii publicznej. Nie wyobrażam sobie skazania Brytyjczyka w analogicznej sytuacji, nawet gdyby sędzia i ława przysięgłych byli całkowicie przeświadczeni o winie oskarżonego. Winny czy nie Jakub Tomczak został potraktowany w sposób odbiegający od tamtejszych standardów prawnych. Powinno to dać do myślenia tym, którzy sądzą, że Wyspy są sympatycznym, bezpiecznym miejscem gdzie wszystkich obowiązuje to samo prawo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz