Szukaj na tym blogu

poniedziałek, 6 czerwca 2022

Kim był Władymir Żyrinowski?














Po raz kolejny przyjdzie mi złamać zasadę de mortuis nihil nisi bene. Zmarł Władimir Żyrinowski, który określił Polskę jako „prostytutkę biegającą od klienta do klienta”. Wiadomość o jego śmierci chyba lepiej zabrzmi po rosyjsku: Żyrik padochł. Urodzony w 1946 roku Władymir Żyrinowski, z wykształcenia orientalista i prawnik w 1983 roku rozpoczął starania o uzyskanie zgody na wyjazd do Izraela, działał także w towarzystwach kultury żydowskiej przez co u skrajnych nacjonalistów rosyjskich zyskał przydomek "koszernego patrioty". Rozwój jego Liberalno- Demokratycznej Partii Rosji był możliwy dzięki sponsorowi Andriejowi Zawidiji, który w 1989 roku otrzymał nisko oprocentowany kredyt od KC PZPR w wysokości 3 mln rubli. Podczas wyborów prezydenckich w czerwcu 1991 roku Żyrinowski uzyskał 8% głosów zajmując trzecie miejsce po Borysie Jelcynie i Nikołaju Ryżkowie. Wybory parlamentarne w grudniu przyniosły LDPR 24 % głosów. Początkowo liczba członków LDRP błyskawicznie rosła- w 1992 roku było ich 70 tysięcy a w 1994 już 125 tysięcy, później jednak liczba ta spadła. Skrajnie nacjonalistyczne poglądy Żyrinowskiego przysporzyły mu wielu zwolenników równocześnie jednak zostały one podchwycone przez innych polityków. W Rosji na początku lat 90-tych pojawił się typ "nacjonalisty nomenklaturowego" - aparatczyka, który stał się zwolennikiem gospodarki rynkowej i prozachodnim liberałem aby z kolei przekształcić się w wojującego nacjonalistę. Żyrinowski próbował podbić stawkę głosząc coraz bardziej skrajne poglądy (na przykład konieczność "ostatecznego rozwiązania kwestii muzułmańskiej" w Rosji). Rychło jednak okazało się, że jego ugrupowanie nie odegra decydującej roli politycznej.
Za rządów Putina kandydat na rosyjskiego fuhrera odnalazł i odnalazł swoje miejsce, Kreml używał go do co bardziej brudnych zagrań i wygłaszania wypowiedzi, których sam nie chciałby firmować. Poglądy Władymira Wolfowicza nie zmieniły się ani o jotę. Kiedyś miał nadzieję, że Barak Obama "rozwali Amerykę jak Gorbaczow Związek Radziecki". Ten syn "Rosjanki i prawnika" (jak sam się określił) a zarazem skrajny nacjonalista powiedział głośno o tym, o czym od dawna marzyli władcy Kremla: Ameryka obezwładniona nieudolnymi rządami i kryzysem gospodarczym wycofuje się z zaangażowania militarnego i politycznego na świecie. W wytworzoną w ten sposób lukę wchodzą miłujący pokój spadkobiercy Związku Radzieckiego. Później swoje nadzieje ulokował w Joe Bidenie ale sytuacji w której ten mógłby rozwalić Amerykę nie doczekał.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz