czwartek, 9 marca 2023
Pedofilia czyli Goebbelsowska metoda walki z Kościołem
Trudno zliczyć artykuły zarzucające świętemu Papieżowi Janowi Pawłowi II tolerowanie pedofilii wśród kleru tylko dlatego, że w jakiejś parafii był ksiądz-zboczeniec. Takie zarzuty postawiła między innymi dziennikarka New York Times Maureen Dowd pisząc, że w okresie jego pontyfikatu dochodziło do licznych skandali pedofilskich co powoduje, że „nie zasłużył on na świętość”.
Ten sposób walki z katolicyzmem został zapoczątkowany przez hitlerowskiego Sturmera. W każdym numerze tego tabloidu oprócz pornograficzno- sadystycznych ataków na Żydów musiała się znaleźć opowiastka o księdzu pedofilu dybiącym na jakiegoś hitlerjunge. Goebbelsowska metoda z powodzeniem jest stosowana dzisiaj. We wszystkich wiodących mediach nie ma dnia bez wiadomości o kapłanie katolickim w kontekście pedofilii lub złodziejstwa mimo że w tej grupie przestępstwa zdarzają się znacznie rzadziej niż gdzie indziej. A mimo to Kościół Katolicki mówi o solidarności w grzechu. Dziwne to trochę bo nie słyszałem o przypadku takowej solidarności wśród innej grupy zawodowej np. wśród lekarzy. To tak jakby minister zdrowia twierdził, że czyn medyka molestującego pacjentki spada w sensie moralnym na wszystkich zajmujących się leczeniem.
Zawsze zdumiewał mnie prymitywizm i odwoływanie się do najniższych instynktów ze strony moderatorów antykościelnych kampanii. Z reguły atakuje się Kościół personalnie co jest o tyle łatwe, że składa on się z ludzi a ci jak wiadomo bywają słabi, grzeszni i jak to słusznie zauważył święty Augustyn genetycznie skłonni do zła. Zawsze można znaleźć księdza mającego problemy z korkiem, workiem czy rozporkiem. Bywali nawet zbrodniczy i rozpustni papieże jak Aleksander VI. Jeżeli jednak spojrzymy na instytucję Kościoła z perspektywy 2 tysięcy lat to okaże się, że pomimo licznych błędów tylko on stoi na straży podstawowych wartości takich jak prawda i godność osoby ludzkiej. Dlatego też ci, którzy chcieliby się bez nich obejść tak zaciekle atakują chrześcijaństwo.
Ateiści to ludzie ślepi na nadprzyrodzony charakter instytucji Kościoła, dostrzegają jedynie wymiar ludzki a ten nie zawsze może być budujący. Dlatego też wszyscy biorący udział w nagonce na Kościół, ponieważ jakiś ksiądz źle się prowadził mają mentalność grypsiarzy. Ci jak wiadomo nie jedzą śledzi bo się jeden kiepski w morzu kąpał. A swoją drogą może by tak jakiś artykulik demaskujący na przykład lubieżnego mułłę bo o kapłanach innych wyznań aż strach nawet pomyśleć.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
dobrze wiemy że głównym problemem nie jest samo zjawisko pedofilii wśród księży, ale ukrywanie takich przypadków przez hierarchów, zresztą o lobby homoseksualnym w KK mówią już otwarcie niektórzy księża
OdpowiedzUsuńPiękna hipokryzja. Kościół stoi na na straży takich wartości jak prawda, a jednocześnie toleruje i broni pedofili w swoim gronie. Rozumiem, że w imię tejże prawdy. Jestem ateistą i dla mnie Kościół nie ma nadprzyrodzonego charakteru, a wręcz odpowiada za ciemnogród narodu, który zastraszył i opętał chorą nacjonalistyczną ideą.
OdpowiedzUsuń