Współpraca polsko-rosyjska rozwija się niezwykle dynamicznie. Najpierw Rosjanie w wielkiej tajemnicy mówią naszemu ekspertowi lotniczemu, że przyczyną katastrofy w Smoleńsku był błąd pilotów spowodowany naciskami. Ten oczywiście momentalnie dzieli swoja wiedzą z mediami i już wkrótce rosyjska prasa pisze o samobójczych skłonnościach polskich pilotów powołując się właśnie na słowa pana Klicha. Jak widać wszystko idzie jak z płatka.
Niestety w beczce miodu znalazła się i łyżka dziegciu. W sobotę Rzepa podała, że ok. 6 tys. zł zniknęło z konta b. sekretarza Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, który zginął 10 kwietnia w katastrofie pod Smoleńskiem. Gazeta Wyborcza jeszcze nie zdążyła napisać o kolejnej prowokacji godzącej w odwiecznie dobre stosunki polsko-rosyjskie gdy rzecznik rządu Paweł Graś poinformował o aresztowaniu trzech funkcjonariuszy OMON-u, którzy oczyścili nie tylko miejsce tragedii ale i konto Przewoźnika. Informacje te powtórzyło Echo Moskwy równocześnie cytując szefa milicji w Smoleńsku kategorycznie zaprzeczającego jakoby jego ludzie cokolwiek podprowadzili z miejsca wypadku.
Premier Tusk ma teraz problem: kto kłamie, jego rzecznik znany z prawdomówności czy też ruscy milicjanci znani z uczciwości. Ta pijarowska wpadka to oczywiście przypadek, w przyszłości wszystkiego się dopilnuje i pójdzie gładko jak z Klichem. Jak to mówią kurica nie ptica Polsza nie zagranica.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz