19 letni Robert M. dostał 15 lat za zabicie młotkiem dziadka. Po zabójstwie wnuczek wziął kartę bankomatową zabitego i poszedł sobie pograć na automatach oraz na dyskotekę. Dopiero rankiem zabawiwszy się do woli wrócił i spalił mieszkanie aby zatrzeć ślady. Pewnie się dziwicie dlaczego Sąd Okręgowy w Kielcach nie zasolił młodemu imprezowiczowi 25 lat tak jak to proponował prokurator. Otóż według sędziego oskarżony „działał pod wpływem impulsu, nie planował przestępstwa” dlatego też jego postępku „nie należy oceniać w kategoriach zaawansowanej i bezwzględnej demoralizacji”. Wszystko jasne: zatłuczenie starca to żadna tam demoralizacja, ot po prostu młodziak się wkurzył. Pewnie miał ku temu powody gdyż jak wyjaśniał Wysokiemu Sądowi to agresywny dziadek zaatakował go pierwszy i dlatego odebrał mu młotek i osiem razy uderzył w głowę. Dzięki temu kolejny zgred nie będzie łaził niepotrzebnie do miejscowej przychodni co tak ostatnio zirytowało posłankę Muchę z PO.
Przeczytaj także:
Co zrobił morderca po wyjściu zza krat? http://adamkuz.blogspot.com/2011/02/co-zrobi-morderca-po-wyjsciu-zza-krat.htmlPryncypialność Sądu Okręgowego w Augustowie http://adamkuz.blogspot.com/2010/10/pryncypialnosc-sadu-okregowego-w.html
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz