Gdy
szanujący się bloger trafi na coś szczególnie głupiego i aż
proszącego się o kopniak a zawartego w przekaziorze, który budzi
obrzydzenie stosuje ograny chwyt pisząc, że nie
oglądam/ nie czytam tefałenu, gazowni czy innego szajsu ale
przypadkiem zajrzałem tam i... Wariantem
tej metody jest powołanie się na kogoś znajomego kto przypadkiem
wpadł do wyżej wymienionego szamba i podzielił się z nami swoją
refleksją tudzież głębokim obrzydzeniem. Ponieważ jednak staram
się w miarę możliwości być szczery oświadczam, że w pełni
świadomie zaglądam czasami do parówkowego portalu. Powodem jest
zwykła ciekawość co też ludzie Słońca Peru wykombinowali
głupiego do spółki ze swoim wiernym pluszakiem.
Ale
do rzeczy, otóż zajrzałem dzisiaj a tam treści co prawda nie
odbiegające poziomem od notatnika agitatora z lat 50-tych ale jednak
światopoglądowe. Pan Janusz Omyliński, sądząc po zamieszczonym
zdjęciu klasyczny MWZDM napisał: Niedawno
mama zwierzyła mi się, co czuła po tym, gdy wyznałem jej wiele
lat temu, że nie wierzę w Boga. Poważnie się wtedy wystraszyła.
Rozmyślała – co z niego wyrośnie, czy nie zostanie jakimś
kryminalistą? Jak jednak przekonała się – to, że nie wierzę,
nie oznacza, że będę kradł czy zabijał.
Wypowiedź ta
zirytowała mnie gdyż nie rozumiem dlaczego bez powodu wkurzać
szanowną mamusię- a bo to mało ma zgryzot? Po za tym nie wiem co
gorsze: bycie kryminalistą czy autorem w parówkowym portalu.
Zafrapowała mnie jednak wewnętrzna sprzeczność wypowiedzi pana
Omylińskiego,
której on sam pewnie nie zauważył. Dlaczego
właściwie nie kraść i nie zabijać jeśli się założy, że Boga
nie ma? Proszę mi podać choć jeden sensowny powód. Tym bardziej w
naszym kraju gdzie jedno i drugie uchodzi właściwie bezkarnie.
Zaciukać można u nas każdego - nawet szefa policji i nie ponieść
żadnych konsekwencji. A nawet jeśli to kary nie są za wysokie,
wkrótce po 25 latach wyjdzie na wolność pięciokrotny morderca nie
kryjący zresztą specjalnie, że nadal będzie robił to co
najbardziej lubi. Jak łatwo wyliczyć dostał po 5 lat za każde
zamordowane dziecko. Jeżeli zaś chodzi o złodziejstwo to jest ono
tak powszechne, że mówienie o aferach i przekrętach to już
banał.
Zasadne staje się
więc pytanie dlaczego ktoś nie zabija i nie kradnie (zakładam
szczerość wypowiedzi pana Omylińskiego)
skoro ani na tym ani na tamtym świecie nic mu za to nie grozi.
Proszę mi tylko nie mówić o jego wysokim morale i osobistej
uczciwości bo gdyby był w te cechy wyposażony choćby w śladowych
ilościach to szerokim łukiem omijałby lisią parówę. Pozostaje
tylko jedno wyjaśnienie: nie hula mimo, że piekła nie ma bo jest
na to zbyt leniwy- do tego stopnia, że nawet kraść mu się nie
chce.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz