Zwiedzając Kreml
koniecznie trzeba zobaczyć odlany w 1735 roku, ważący 202 tony dzwon. Car kołokoł
jednak nie zadzwonił ni razu gdyż w czasie pożaru Kremlu polano go woda i rozgrzane
żelastwo pękło. Można tam też podziwiać odlaną w 1586 roku największą na
świecie armatę ważącą 39 ton. W przeciwieństwie do Cara kołokoła Car puszka
zadziałała. Co prawda tylko jeden raz oddano z niej strzał bo okazało się, że nie
ma jak tego monstrum przetransportować na pole bitwy. Miłośników militariów
pewnie zainteresuje Car tank skonstruowany w Rosji w 1915 roku, cudo to miało
wieże na wysokości 5 metrów i ku zdziwieniu konstruktorów nie było w stanie
jechać.
Czas mija a zamiłowanie
Rosjan do militarnej gigantomanii pozostało bez zmian. Oto Władymir Putin
zaprezentował Car rakietę, nową, międzykontynentalną co to może przelecieć na
oboma biegunami i walnąć gdzie chce a ratunku przed nią nie ma. Reportaż z
kosmodromu w Plesiecku gdzie odpalono Car rakietę rosyjska telewizja pokazała
zaraz po informacji o wyrzucenie przez Rosjan 60 amerykańskich dyplomatów w ramach
retorsji za podobny gest Jankesów po otruciu podwójnego rosyjskiego agenta w
Wielkiej Brytanii. Nie zdziwiłbym się wcale gdyby Rosjanie rzeczywiście
wybudowali nową rakietę ale przechwałki o jej skuteczności i zapewnienia o wdrożeniu
masowej produkcji w 2020 należy między bajki włożyć.
Co ciekawe Car rakieta waży
prawie tyle co Car kołokoł- 212 ton i jak zapewniał Putin nic przed nią nie
może ochronić. W Stanach na serio przejęto się tymi pogróżkami, poważni
analitycy wieszczą nawrót zimnej wojny i spirali zbrojeń a słowa Putina z
przemówienia wygłoszonego 1 marca cytowane są przez wszelkie amerykańskie media.
Kagiebiści rządzący dzisiaj Rosją chyba pamiętają jak zakończył się poprzedni wyścig
zbrojeń i są chyba świadomi, że Matuszka Rasieja podobnież jak kiedyś ZSRR raczej
tego nie przetrzyma. Ciekawi mnie tylko czy grożąc Ameryce prezydent Rosji wziął
pod uwagę, że jego przechwałki Jankesi mogą potraktować serio i zacząć budować podobne
zabawki za pierdylion dolarów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz