Rewelacje z nowo
odczytanych taśm smoleńskich sprowadzają się do jednego słowa
„piwko” odszyfrowanego przez specjalistów. W ten sposób pojawia
się po raz enty kretyńska narracja o pijanym prezydencie i generale, którzy
rozbili samolot. Przypomina mi się refren starej piosenki chóru
Juranda w której w celu uwspółcześnienia zmieniłem jedną
linijkę:
Chodź
na piwko naprzeciwko
tam jest mały bar
Popijemy tam z kuflem sam na sam
Chodź na piwko naprzeciwko
tam jest Anodina z jasną grzywką
Średnie jasne niech ja zgasnę
rozweseli nas
Tych, którzy się weselą się rewelacjami o pijanym polskim samolocie kiedyś nienawidziłem a dziś nie potrafię już nimi nawet gardzić. Zresztą cała ta wrzutka na celu przykrycie książki Rotha o katastrofie smoleńskiej. Warto zadać pytanie na ile treści w niej zawarte są prawdziwe i dlaczego pojawiły się właśnie teraz. Uważam, że niemiecki autor powołujący się na raporty wywiadu Bundesnachrichtendienst jest osobą poważną gdyż reprezentuje poważną instytucję. To, że BND zdementowało informacje podawane przez dziennikarza potwierdza tylko regułę Gorczakowa- carskiego ministra spraw zagranicznych, który zwykł był mawiać, że nie wierzy informacjom nie zdementowanym.
tam jest mały bar
Popijemy tam z kuflem sam na sam
Chodź na piwko naprzeciwko
tam jest Anodina z jasną grzywką
Średnie jasne niech ja zgasnę
rozweseli nas
Tych, którzy się weselą się rewelacjami o pijanym polskim samolocie kiedyś nienawidziłem a dziś nie potrafię już nimi nawet gardzić. Zresztą cała ta wrzutka na celu przykrycie książki Rotha o katastrofie smoleńskiej. Warto zadać pytanie na ile treści w niej zawarte są prawdziwe i dlaczego pojawiły się właśnie teraz. Uważam, że niemiecki autor powołujący się na raporty wywiadu Bundesnachrichtendienst jest osobą poważną gdyż reprezentuje poważną instytucję. To, że BND zdementowało informacje podawane przez dziennikarza potwierdza tylko regułę Gorczakowa- carskiego ministra spraw zagranicznych, który zwykł był mawiać, że nie wierzy informacjom nie zdementowanym.
Dlaczego
jednak dostaliśmy od tamtejszego wywiadu taki prezent skoro
dzisiejsza polityka Niemiec toczy się według wzorca funkcjonującego
od stuleci, który ja nazwałbym regułą
Bismarcka.
Ten zaciekły wróg Polaków (uważał, że należy nas tłuc tak
długo aż odejdzie nam ochota do życia) a równocześnie genialny
polityk twierdził, że polityka
zaczyna się od mapy a
jej tajniki polegają na
podpisaniu dobrego pokoju z Rosją. Właśnie
w imię takiego pokoju Merkel odrzuca możliwość istnienia baz NATO
w Polsce czy nawet tarczy. Jednak w każdym nawet najbardziej udanym
związku pojawiają się różnice zdań a partnerzy w nerwach mówią
sobie różne przykre rzeczy po czym sytuacja wraca do normy. Moskwa
zrobiła jakąś przykrość Berlinowi a ten dał jej lekkiego
prztyczka uchylając Polakom rąbka smoleńskiej tajemnicy.
Niestety
nie powinniśmy mieć złudzeń, że sami cokolwiek odkryjemy w
sprawie w której jesteśmy skazani na ciągłą dezinformację.
Pozostaje nam cierpliwie czekać aż Rosja poruszająca się z
wdziękiem pijanego niedźwiedzia nadepnie na odcisk Jankesom a ci
zlecą napisanie jakiemuś dziennikarzowi powiązanemu z CIA książki
o Smoleńsku do której zostaną dołączone autentyczne zdjęcia
satelitarne nie pozostawiające nawet najgłupszemu lemingowi złudzeń
co do przyczyn katastrofy z 10 kwietnia 2010 roku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz