Gerard
Depardieu a właściwie Gierasim Renatowicz Diepardiejew to artysta
znany, ceniony i lubiany. Naprawdę świetny aktor mimo że skończony
bydlak być może z powodu ciężkiego dzieciństwa. Do więzieniu
trafił w wieku dwunastu lat, notoryczny złodziej i sutener
urozmaicający sobie egzystencje udziałem w zbiorowym gwałcie.
Zaczynał od niewielkich ról w teatrze wkrótce robiąc błyskotliwą
i zasłużona karierę w filmie. Zarobił kupę forsy, kupił
winnicę a jego pijackie burdy i ekscesy ożywiały łamy tabloidów.
Niestety socjalistyczny rząd postanowił położyć łapę na
ciężko zarobionych pieniądzach naszego bohatera co tak go
wkurzyło, że zrezygnował z obywatelstwa francuskiego a przyjął
rosyjskie nie mogąc się nachwalić swojej nowej ojczyzny. Zamienił
w ten sposób państwo złodziejskie na mordercze nie dostrzegając
ewidentnej różnicy- co prawda w jednym i drugim zabierają
pieniądze ale w w tym pierwszym przynajmniej zostawią przy zyciu.
Przypadek
Diepardiejewa ma swoje liczne precedensy, Francuzi zawsze zachwycali
się zamordystycznym państwem rosyjskim we wszystkich jego
odsłonach: carskim, bolszewickim i putinowskim. Takiemu Wolterowi
czy Diderotowi oświeceniowe banały o wolności i równości nie
przeszkadzały w braniu pieniędzy od Katarzyny II podobnież jak
innym francuskim intelektualistom wychwalającym Stalina z
bezpiecznej odległości. Diepardiejew poszedł jeszcze dalej bo do
Rosji się przeniósł gdzie zresztą wiodło mu się wspaniale,
pisano o ambitnych planach tamtejszej kinematografii mogącej
wreszcie spożytkować talent naszego bohatera, który wolny czas
umilał sobie reklamowaniem złotych zegarków z dwugłowym orłem.
Zawarł
także bliską znajomość z wielkorządcą Czeczenii Ramzanem
Kadyrowem u którego po suto zakrapianym obiedzie odtańczył
lezginkę i obiecał nakręcić film o Kaukazie w którym Rosja
zaczęła prowadzić bardziej inteligentna a tym samym skuteczniejszą
politykę. Podstawowe założenia są proste: zamiast stosowania
ludobójstwa wobec niepokornych górali wybiera się największego
spośród nich bandziora, najlepiej takiego, który jest na noże z
innymi i udziela się mu wszelkich pełnomocnictw i wsparcia. Ten
jeśli jest sprytny i obrotny to stosując na przemian terror i
przekupstwo robi porządek na swoim terenie a w zamian za koncesję
na bandytyzm staję się wiernym sojusznikiem Kremla. Z punktu
widzenia Putina wybór Kadyrowa do tej roli okazał się słuszny, co
prawda niektórym rosyjskim „biznesmenom” powiązanym z tajnymi
służbami bardzo się nie podoba szarogęszenie „czernożopych”
z Czeczenii w samej Rosji ale w końcu nikt nie jest doskonały.
Ostanie
przesilenie polityczne w Rosji, którego kulisów pewnie nigdy nie
poznamy potwierdziło tylko jego wyjątkową pozycję . Najpierw
zginał Borys Niemcow, którego tyrady przeciwko Putinowo jakoś do
tej pory nikomu nie przeszkadzały, potem o morderstwo posądzono
ludzi Kadyrowa, którzy najpierw się przyznali a potem wszystko
odwołali. Potem zniknął sam car i to na cały tydzień. Domysłów
było co niemiara od twierdzenia, że umarł aż po spekulacje, że
doczekał się kolejnego potomka ze związku z zasłużoną
mistrzynią sportu. Cokolwiek się wydarzyło świadczy o
przesileniu na szczytach władzy i wygranej dotychczasowego układu.
A
jak ma się do tego wszystkiego Diepardiejew? Nawet taki zapijaczony
debil jak on musiał zrozumieć, że to nie film w którym jego
kumple grają bandytów ale rzeczywistość w której leje się
prawdziwa krew w związku z czym zwiał do Belgii. Ciekawe czy jak
przetrzeźwiał to zrozumiał co zrobił. Przecież czegoś takiego
nie robi się przyjaciołom z Rosji, który go tak ochoczo
przygarnęli. Oni są bardzo wyrozumiali, wiele wybaczą ale nie
odrzucenie swojej przyjaźni i gościnności.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz