Louise Gluck została tegoroczna laureatką Nagrody Nobla w dziedzinie literatury za „za jej niepowtarzalny, poetycki głos, który surowym pięknem czyni indywidualne istnienie powszechnym”. Sama laureatka oświadczyła, że jest zdumiona i zszokowana zarazem Noblem dla białej amerykańskiej poetki. Też jestem tym faktem zdumiony i zszokowany zarazem gdyż byłem pewien, że w tym roku można było obstawiać bez pudła kto zostanie laureatką. Powinna to być oczywiście Afroamerykanka, której twórczość koncentruje się wokół walki uciśnionych przez białych oprawców. Powinna także brać udział w rozruchach przetaczających się teraz przez Stany jeśli nie czynny to przynajmniej werbalny. A tu proszę Nobla dostaje ktoś o nazwisku swojskim dla ucha Europejczyka. Rzecz jasna laureatka będzie musiała zapłacić frycowe i wygłosić potępienie ludobójczych rządów Donalda Trumpa bo w końca Nobla za czapkę śliwek nie dają. Mimo to cała sprawa wydaje się dziwna, najwyraźniej komuś w komisji noblowskiej coś się popieprzyło.
Jednak nie tylko osoba noblistki budzi moje zdumienie i szok zarazem ale fakt, że pisze ona interesujące wiersze. Sami zresztą oceńcie. Wiersz „Przebiśniegi” przetłumaczyłem go w rodzaju męskim gdyż takowego jest ta roślinka w języku polskim. Wszystkich chcących skrytykować jakość mojego tłumaczenia wysyłam na drzewo bo może i nie jest ono dokładne ale chyba dobrze oddaje sens wiersza.
Przebiśniegi
Czy wiesz, kim byłem, jak żyłem? Wiesz
czym jest rozpacz; więc
zima powinna coś dla ciebie znaczyć.
Nie spodziewałem się, że przetrwam,
ziemia mnie przytłacza. Nie spodziewałem się
obudzić się ponownie, poczuć
swoje ciało w wilgotnej ziemi
mogąc znowu odpowiedzieć, pamiętając
jak ponownie otworzyć się po tak długim czasie
w zimnym świetle
najwcześniejszej wiosny -
Tak boję się ale płacząc między wami znowu
ryzykuję radość
w surowym wietrze nowego świata.
Jednak nie tylko osoba noblistki budzi moje zdumienie i szok zarazem ale fakt, że pisze ona interesujące wiersze. Sami zresztą oceńcie. Wiersz „Przebiśniegi” przetłumaczyłem go w rodzaju męskim gdyż takowego jest ta roślinka w języku polskim. Wszystkich chcących skrytykować jakość mojego tłumaczenia wysyłam na drzewo bo może i nie jest ono dokładne ale chyba dobrze oddaje sens wiersza.
Przebiśniegi
Czy wiesz, kim byłem, jak żyłem? Wiesz
czym jest rozpacz; więc
zima powinna coś dla ciebie znaczyć.
Nie spodziewałem się, że przetrwam,
ziemia mnie przytłacza. Nie spodziewałem się
obudzić się ponownie, poczuć
swoje ciało w wilgotnej ziemi
mogąc znowu odpowiedzieć, pamiętając
jak ponownie otworzyć się po tak długim czasie
w zimnym świetle
najwcześniejszej wiosny -
Tak boję się ale płacząc między wami znowu
ryzykuję radość
w surowym wietrze nowego świata.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz