Zło
jest jawne, dobro jest tajemnicze
Simone
Weil
Irena
Sendlerowa jako kierownik Referatu Dziecięcego Rady Pomocy Żydom
„Żegota” uratowała 2500 dzieci umieszczając je w sierocińcach
i klasztorach. Dopiero po jej śmierci zaczęto się szerzej
rozpisywać na ten temat, niektóre gazety odważyły się nawet
napomknąć, że w czasie wojny Polacy ratowali Żydów. Sendlerowa
była postacią znaną w Izraelu i Stanach Zjednoczonych, w Polsce
dość długo mało kto o niej słyszał. To tylko pozorny paradoks.
Sam fakt istnienia organizacji zajmującej się ratowaniem ofiar
holocaustu przeczył pracowicie kolportowanym przez wpływowe media
antypolskim mitom. Zamiast o działaniach Żegoty lepiej było pisać
o odwiecznym polskim antysemityzmie. Nie do przyjęcia był też fakt
ukrywania dzieci z getta przez siostry zakonne w sierocińcach i
klasztorach. Wykształciuchom obwiniającym kościół katolicki za
wszelkie zło świata informacja taka mogłaby nie pomieścić się w
głowie.
Jak
większość autentycznych bohaterów Sendlerowa była osobą bardzo
skromną i nie lubiącą rozgłosu. Za swoja działalność zapłaciła
wysoką cenę, po aresztowaniu przez gestapo w czasie tortur połamano
jej nogi. Kolejne aresztowanie w 1949 roku zakończyło się
przedwczesnym porodem i śmiercią jej dziecka. Całe swoje pracowite
życie bez reszty poświęciła pomaganiu innym co dla ludzi
wychowanych w II Rzeczpospolitej była czymś naturalnym. Pozostaje
mieć nadzieje, że w kolejną rocznicę śmierci Ireny Sendlerowej
usłyszy o niej młodzież nie tylko w Kansas ale także w Polsce.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz