Porównywanie
Angeli Merkel i Martina Schultza w kwestiach polityki zagranicznej
przy czym ten ostatni ma uchodzić za bardziej prorosyjskiego
świadczy o kompletnej nieznajomości tematu. Niezależnie od tego
kto wygra najbliższe wybory i zajmie fotel kanclerski polityka
Niemiec toczyć się będzie według wzorca funkcjonującego od
stuleci, który ja nazwałbym regułą Bismarcka. Ten
zaciekły wróg Polaków (uważał, że należy nas tłuc tak długo
aż odejdzie nam ochota do życia) a równocześnie genialny polityk
twierdził, że polityka zaczyna się od mapy a jej
tajniki polegają na podpisaniu dobrego pokoju z Rosją.
Właśnie w imię takiego pokoju Merkel odrzuca możliwość
istnienia baz NATO w Polsce czy nawet tarczy co niezmierni dziwi
wszystkich tych, którzy zakładali, że dobre układy z Niemcami są
antidotum na wszystkie nasze problemy.
Reguła
Bismarcka była i jest aktualna od XI wieku gdy król Niemiec a
zarazem cesarz do spółki z władcą Rusi kijowskiej zniszczyli
państwo polskie. Kolejnym przykładem mogą być rozbiory przez
którymi nie uratowała nas ani polityka serwilizmu wobec carycy
Katarzyny ani próba usamodzielnienia się w oparciu o Prusy.
Odejście Niemiec od reguły żelaznego kanclerza doprowadziło do
wybuchu I wojny światowej i uzyskania prze Polskę niepodległości.
Pakt Ribbentrop-Mołotow to kolejny typowy przykład.
W
naszych dziejach wielokrotnie próbowano przełamać przekleństwo
naszego geopolitycznego położenia. Niestety fatalna okazała się
zarówno polityka oparcia o jednego z sąsiadów jak i balansu
pomiędzy nimi co próbował uskuteczniać sanacyjny minister Józef
Beck zawierający nic nie warte układy z Anglią i Francją.
Komunistyczna propaganda ukuła nawet określenie o szukaniu
egzotycznych
sojuszy z
dalszymi sąsiadami. Dzisiaj
jednak należy taka możliwość rozważyć i nie chodzi mi
tutaj o Francję ani o Wielką Brytanię. Nie można też liczyć na
Amerykę próbująca uzyskać maksymalna pozycję przetargowa wobec
Putina po to aby zawrzeć z nim sojusz przed nieuniknionym starciem z
Chinami. Jeżeli Waszyngton po sfinalizowaniu antychińskiego dealu z
Moskwą wycofa się z Europy pozostawiając wolną rękę Kremlowi to
pozostaną nam jedynie egzotyczne ale być może skuteczne sojusze z
przereklamowanym Pekinem i niedocenianą Ankarą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz