Nie ma żadnego problemu krzyża pod Pałacem Prezydenckim jest tylko problem, który ma Platforma Obywatelska z pamięcią społeczeństwa nie mogącego zapomnieć o tragicznej śmierci Lecha Kaczyńskiego i osób towarzyszących. Rządowi spin-doktorzy doskonale wiedzą jak ważną rolę pełni w takich sytuacjach symbolika dlatego też doszli do wniosku, że usunięcie krzyża jest rzeczą niezbędną bez względu na protesty. Towarzyszy temu spuszczenie ze smyczy zbydlęconego Palikota mającego za zadanie opluwanie poległego prezydenta.
PO ma w tej chwili pełnię władzy może więc pod byle pretekstem pozbyc się kłopotliwego symbolu, może też udostepniać kolejne spreparowane fragmenty nagrań z kokpitu Tupolewa na przykład ten w którym pijany Kaczyński wrzeszczy na pilota: „ląduj dziadu”. Palikot może załatwić się w krypcie Srebrnych Dzwonów a subtelni intelektualiści bedą go chwalić za odwagę. Tyle tylko, że to wszystko nic nie da bo opowieść o uczciwym i skromnym człowieku opluwanym za życia i po śmierci jakoś dziwnie trafia do ludzi. Nawet tych, którzy tak jak ja kiedyś go krytykowali.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz