Oto
mamy pierwszy efekt chwalebnej ukraińskiej rewolucji, której nie mogą się nachwalić miłośnicy
demokracji i suwerenności na całym świecie. Ruscy zabrali sobie
Krym, ot tak po prostu jak walizkę pijanemu podróżnemu, który
nieopatrznie przysnął na dworcu Kurskim. Oczywiście cały świat
zatrząsł się z oburzenia a gromkim deklaracjom nie ma końca co na
Putinie zrobiło mniej więcej takie wrażenie jak zeszłoroczny
śnieg na Kamczatce.
Bojowo
są nastawieni przywódcy rewolucji zaplanowanej ze szczegółami na
Łubiance, większość z nich ma zresztą za sobą spory staż w KGB
i wie, że czym to się wszystko skończy. Cóż jednak szkodzi
pozagrzewać trochę naród do walki, tak jak to robi jeden z
przywódców Majdanu biegający po Kijowie z kałachem i lejący po
mordzie każdego kto kałacha akurat przy sobie nie ma.
O
takie sytuacji Putin jeszcze niedawno mógł tylko marzyć a teraz
proszę: dzisiaj Krym, jutro Zagłębie Donieckie a potem cała
Ukraina. A potem? Któż to wie. Przecież kurica nie ptica,
Polsza nie zagranica.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz