Zastrzelili
Saszkę Białego a tak dobrze mu szło. Pomyślcie tylko: Rosjanin po
służbie wojskowej w Tbilisi uzyskuje obywatelstwo ukraińskie i
zaczyna działać w banderowskiej organizacji założonej przez syna
kata Wołynia Romana Suchewycza. Powiece -no i co, może miał
jakichś kozackich przodków i wrócił na ojczyzny łono. Może i
tak ale dalej zaczyna być jeszcze ciekawiej, oto Saszka w 1994
jedzie na wojnę w Czeczenii gdzie walczy w oddziale Szamila Basajewa
a później zostaje osobistym ochroniarzem prezydenta Dżochara
Dudajewa, który razem z całym swoim sztabem ginie po precyzyjnym
uderzeniu rakiety. Kto ocalał, zgadliście- Saszka wyszedł z tego
cało, nawet niedraśnięty.
Po
czeczeńskiej przygodzie Saszka udziela się dalej. W 1999 w Równym
on i jego kumple porywają miejscowego biznesmena za którego żądają
marne 1000 baksów. Za coś takiego nasz gieroj dostaje tylko 3 i
pół roku odsiadki. Nikt go zresztą specjalnie nie niepokoi dopiero
w marcu 2014 przypomniał sobie o nim Komitet Śledczy Rosji i
umieścił go na międzynarodowym liście gończym za przewagi w
Czeczenii. Trochę to dziwne gdyż pamiętamy zapewnienia Putina, że
dorwie terrorystów nawet w kiblu a taki Szaszka tyle lat spokojnie
wymuszał haracze na Wołyniu.
Prawdziwe
pole do popisu stworzył mu jednak Majdan gdzie Saszka szybko sobie
zdobył uznanie chodząc z kałachem w ręku i bijąc po mordzie
tych, którzy broni akurat nie mieli przy sobie. Furorę zrobiło
nagranie gdzie nasz bohater poniewiera prokuratora traktując
przerażonego okularnika z liścia.
Wydawało
się, że teraz u Saszki wszystko gra, jego dawni towarzysze broni z
Czeczenii, których miał ochraniać już dawno odpoczywają w raju
dla szahidów poległych za wiarę a on ściąga haracze i rządzi
jak chce na Wołyniu. Niestety nie tylko wam drodzy czytelnicy
kariera gieroja z Równego wydała się mocno dziwna nawet jak na
obyczaje w tamtejszej części świata. Ktoś z ukraińskiego rządu
musiał coś pokojarzyć i doszedł do wniosku, że nie chce skończyć
jak czeczeńscy druhowie Saszki.
Powiecie,
że szkoda się zajmować kimś takim, ot zginął Saszka i czort z
nim. Mam jednak nadzieję, ze sprawa ma szersze tło i chodzi nie
tylko o niego. Być może ktoś tam wreszcie pojął, że bez
odsunięcia od władzy banderowców naszpikowanych ruską agenturą
nie ma najmniejszych szans na przetrwanie Samostijnej Ukrainy bez
której nie będzie też niepodległej Polski.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz