Jadąc do pracy
codziennie mijam ogromny billboard przedstawiający urodziwą modelkę
w skąpym stroju zachęcającą do kupna czegoś tam. Reklama wisi od
kilku lat i prawdopodobnie została porzucona przez właściciela.
Odłażą z niej kawały papieru co daje niesamowity efekt i sprawia
wrażenie celowej metafory śmierci i przemijania. Dziewczyna z
której twarzy na zapomnianym plakacie pozostał jedynie delikatny
uśmiech to Anna Przybylska o której śmierci właśnie się
dowiedziałem.
Ta wiadomość
musiała wstrząsnąć wieloma ludźmi, tak jest zawsze gdy umiera
osoba jeszcze młoda, obdarzona sporym talentem i niebanalną urodą.
Jak zwykle w takich razach merdia żerujące na społecznych emocjach
przechodzą same siebie. W telewizji mamy cały festiwal zmarłej na
przemian z jak zwykle kłamliwymi informacjami, insynuacjami i
zwykłymi bredniami. Żałoba po aktorce stała się przerywnikiem
dla kubłów pomyj wylewanych na opozycję i normalnie myślących
ludzi co budzi u mnie efekt wymiotny. W tej sytuacji każdy normalny
człowiek jeśli w Boga wierzy powinien powinien odmówić modlitwę
za zmarłych a jeśli jest niewierzący to przynajmniej zadumać się
nad znikomości i kruchością naszego bytowania na dziwnej planecie
pędzącej w Kosmosie, którego milczenie jak to słusznie zauważył
mądry Paskal Błażej musi budzić przerażenie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz