Szukaj na tym blogu

piątek, 24 października 2014

Totalne zderzenie z ruskim pługiem śnieżnym




Jakoś dziwnie gładko światowe media przeszły do porządku nad wtorkową katastrofą na lotnisku Wnukowo w której zginął Christophe de Margerie, szef francuskiego koncernu petrochemicznego Total. Sam wypadek jest co najmniej zadziwiający- oto na najważniejszym rosyjskim lotnisku prywatny samolot biznesmena kołując na start zderza się z pługiem śnieżnym, którego operator był ponoć pijany. W komentarzach powszechnie zwraca się uwagę na bliską współpracę de Margerie z Moskwą, której interesów bronił jak mógł stwierdzając w wywiadzie dla agencji Reutera, że Europa nie może i nie musi funkcjonować bez rosyjskiego gazu.
Fakt, że powszechnie wykluczono możliwość zamachu ze względu na użyteczność Francuza dla Kremla świadczy o kompletnej nieznajomości rosyjskiej mentalności. Cóż z tego, że de Margerie był przydatny Rosjanom skoro na jego miejsce znajdzie się cały legion gotowych zaprzedać dusze diabłu za zyski z gazu. Przyjaźnił się z powiązanymi z Kremlem oligarchami? A może czynił to w niedostatecznym stopniu? Niewykluczone też, że uznał się za partnera swoich wschodnich kontrahentów podczas gdy oni uważali go jedynie za figuranta.
Bliska współpraca z Rosjanami nie chroni bynajmniej przed likwidacją ale wręcz przeciwnie, jak to słusznie zauważył Wiktor Suworow ci, którzy pierwsi będą witać w swoich krajach najeźdźców ze Wschodu piersi pójdą do ostrzału bo kto by takim ufał. Doskonale się to mieści w logice systemu mającego swój początek w mongolsko- bizantyjskiej mentalności. 
Przypadek francuskiego aferzysty wsławionego obchodzeniem sankcji wobec Iranu i Iraku oraz gospodarczą kolaboracją z Rosją powinien być nagłośniony tak aby wszyscy ci, którym zdaje się, że Rosjanie ich oszczędzą za świadczone usługi zrozumieli z czym mają do czynienia. A swoja drogą te katastrofy na tamtejszych lotniskach to ciekawa sprawa, media podają, że po śmierci Francuza ze stanowiska wyleciał kierownik lotniska i jeszcze paru czynowników. Natomiast po katastrofie smoleńskiej nie tylko nikogo nie zwolniono ale pewnie wielu awansowano.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz