Szukaj na tym blogu

sobota, 31 lipca 2010

Czy wcześniejsza kapitulacja Powstania zaoszczędziłaby cierpień ludności cywilnej?

Twórcą tego mitu i jego gorliwym kolporterem był skądinąd świetny uczony, zmarły niedawno profesor Paweł Wieczorkiewicz. Według niego już po  pierwszych niepowodzeniach należało przerwać walkę, tak jak to zrobiono na prawobrzeżnej Pradze. Dowództwo powstania nie liczyło się ze stratami wśród ludności cywilnej, zbyt długo zwlekając z kapitulacją. Jeden z najwybitniejszych polskich historyków  w tej sprawie akurat się mylił.
Na wieść o wybuchu powstania Hitler wydał rozkaz całkowitego zniszczenia miasta i wymordowania wszystkich jego mieszkańców. Już w pierwszych dniach sierpnia Niemcy zamordowali ok. 50 tysięcy mieszkańców Woli i Śródmieścia. Przerwanie walki w tym momencie jedynie ułatwiłoby oddziałom okupanta dokonywanie masowych egzekucji. Determinacja powstańców i ludności cywilnej zaciekle walczących w beznadziejnej sytuacji uświadomiła niemieckiemu dowództwu, że eksterminacja ponad miliona warszawiaków nie będzie prostym zadaniem. Von dem Bach-Żelewski zaczął wykręcać się od wykonania rozkazu Fuehrera twierdząc, że ma za mało amunicji do zabicia wszystkich Polaków w Warszawie.
Dzięki uporowi Bora-Komorowskiego odrzucającego przez dwa miesiące niemieckie propozycje poddania się, doszło do honorowej kapitulacji i uznania praw kombatanckich. Postanowienia umowy kapitulacyjnej były przez Niemców notorycznie łamane, jednak większość ludności Warszawy ocalała.
Kanał Andrzeja Wajdy kończy się metaforyczną sceną w której dwójka bohaterów natyka się na kratę uniemożliwiającą wyjście. Gdyby to ode mnie zależało film powinien się kończyć innym ujęciem. Powinno to wyglądać mniej więcej tak: szeroki najazd kamery na maszerujący, niekończący się tłum, większość to kobiety i dzieci, za nimi widać płonące miasto.  Idą śmiertelnie zmęczeni ale w ich oczach widać radość ludzi cudem ocalonych. Przeżyli właśnie dzięki tym, którzy zginęli w kanałach.

środa, 28 lipca 2010

Czy decyzja o rozpoczęciu Powstania Warszawskiego była trafna?

Należałoby się zastanowić czy przywódcy powstania i ich podkomendni padli ofiarą zbiorowego patriotycznego szaleństwa czy też działali racjonalnie. W lipcu 1944 roku wojska niemieckie ponosiły klęski na wszystkich frontach, we Francji, Włoszech i przede wszystkim na froncie wschodnim, gdzie została rozbita Grupa Armii Środek. 20 lipca doszło do nieudanego zamachu na Hitlera, 22 lipca został opublikowany napisany w Moskwie Manifest PKWN. Rosjanie zbliżali się do Warszawy. Niemcy zażądali stawienia się 100 tysięcy mężczyzn do prac przy umocnieniach, co groziło kompletną dekonspiracją struktur AK i wskazywało na niemieckie plany obrony Warszawy. W tej sytuacji decyzja o wybuchu powstania nasuwała się niejako sama.  Trudno mówić, że był to wybór tragiczny, ponieważ tragizm w sensie antycznym zakładał jakiś wybór, tutaj nie było żadnej sensownej alternatywy.
Wbrew komunistycznej propagandzie, to nie dowódca powstania Bór - Komorowski był odpowiedzialny za 63 dniową gehennę miasta, ale dowodzący wojskami niemieckimi Erich von dem Bach-Żelewski oraz Konstanty Rokossowski, stojący bezczynnie na czele swojej armii po drugiej stronie Wisły (obaj z pochodzenia Polacy). Ponieważ pod adresem polskiego dowódcy padły już wszelkie możliwe zarzuty, zacytuję opinię na jego temat ze strony osoby, którą trudno podejrzewać o stronniczość. We wrześniu 1944 roku Heinrich Himmler stwierdził: Jaka szkoda, że my, Niemcy, nie mamy takich generałów Borów.
 

wtorek, 27 lipca 2010

Bronisław Komorowski nie poniesie żadnych konsekwencji

Adwokat Stefan Hambura złożył zawiadomienie do prokuratury o popełnieniu przestępstwa przez premiera Donalda Tuska i prezydenta Bronisława Komorowskiego, którzy działali na szkodę Polski
rezygnując ze wspólnego polsko-rosyjskiego śledztwa w sprawie przyczyn smoleńskiej katastrofy. Oczywiście wolna od politycznych nacisków instytucja pana Seremeta wniosek odrzuci.
W przyszłości jednak różne rzeczy mogą się zdarzyć. Tym, którzy sądzą, że władza PO będzie trwała wiecznie bo teraz ma duże poparcie chciałbym przypomnieć o doświadczeniach SLD w tym względzie. W wolnej Polsce odpowiedzialni za upadek państwa prędzej czy później staną przed sądem. Prawdopodobnie Bronisław Komorowski nie poniesie żadnych konsekwencji gdyż jego adwokaci udowodnią, że jeszcze przed kampanią prezydencką cierpiał na demencję na skutek niedotlenienia mózgu spowodowanego przewlekłą chorobą serca. Dowodem będą nie tylko ekspertyzy lekarskie ale także liczne wypowiedzi podsądnego z czasów kampanii prezydenckiej w 2010 świadczące o kompletnym odlocie.
Przed sądem natomiast stanie Donald Tusk i to nie tylko za zaniechanie śledztwa w sprawie katastrofy smoleńskiej ale także za zniszczenie armii, rekordowe zadłużenie, uwikłanie w aferę hazardową i szereg innych rzeczy, które zrobił aby nam się żyło gorzej. Wszystkim.

Przeczytaj także:


Dlaczego Tusk zamachnął się na OFE ? http://adamkuz.blogspot.com/2011/03/dlaczego-platforma-dokonaa-skoku-na-ofe.html
Ani lis ani lew tylko kundel http://adamkuz.blogspot.com/2011/02/ani-lis-ani-lew-tylko-kundel.html
Nie ma świństwa, którego by zaoszczędzono rodzinom ofiar katastrofy smoleńskiej http://adamkuz.blogspot.com/2011/01/nie-ma-swinstwa-ktorego-by.html
Ewa Kochanowska zadaje pytanie dotyczące Smoleńska, Donald Tusk złości się podczas odpowiedzi http://adamkuz.blogspot.com/2011/02/ewa-kochanowska-zadaje-pytanie.html
Donald Tusk wylazł z szafy http://adamkuz.blogspot.com/2011/01/donald-tusk-wylaz-z-szafy.html
Bronisław Komorowski znowu odleciał http://adamkuz.blogspot.com/2010/10/bronisaw-komorowski-znowu-odlecia.html

Pomidor

Pan prokurator Andrzej Seremet zwołał konferencję na której oznajmił, że biegłym udało się odcyfrować słowa mające decydujące znaczenie dla śledztwa. Jakie to słowa? A zgadnijcie bo złaknieni prawdy dziennikarze niczego się nie dowiedzieli. Moim zdaniem jeśli wierzyć prasowym przeciekom to pewnie usłyszymy jak pijany prezydent krzyczy na pilota: ląduj dziadu albo coś w tym guście. Od samego początku media tak właśnie interpretowały przyczyny katastrofy. Teraz prawda wyjdzie na jaw bo czyż mogli się mylić w kraju rządzonym przez PO?
Natomiast sama konferencja zwołana diabli wiedzą po co miała przewidywalna przebieg, pytania od dziennikarzy padały i owszem tyle tylko, że odpowiedź zawsze była podobna: nie mogę udzielić informacji dla dobra śledztwa. Przypominało to trochę grę w pomidora. Pewnie dlatego nikt nie zadał panu prokuratorowi dwóch prostych pytań:
Kto spowodował, że oficjalną wizytę głowy państwa strona rosyjska uważała za nieoficjalną i związku z tym nie zastosowano dodatkowych procedur bezpieczeństwa tak jak to miało miejsce w przypadku wizyty Pana Premiera? Czy nastąpiło to na skutek działań rosyjskiego czy też polskiego rządu a jeśli tak to z czego one wynikały i kto jest za nie odpowiedzialny?

niedziela, 25 lipca 2010

Techno, drugs and death

Wcale nie uważam, że wszyscy fani techno biorą narkotyki, robi to jednak spora ich część. Ile osób mogło być naćpanych w tratującym się tłumie na ostatniej Love Parade? Statystycznie rzecz ujmując przynajmniej pareset tysięcy. Przyczyna tragedii oprócz ewidentnych błędów organizatorów niewątpliwie były narkotyki. Dragi i muzyka house we wszystkich swoich odmianach są ze sobą ściśle związane co stanowi ogromne niebezpieczeństwo dla tych, którzy w innych okolicznościach nie sięgnęliby po narkotyki.
Subkultura techno jest niezwykle atrakcyjna dla młodych ludzi, głosi hasła tolerancji i nieskrępowanego hedonizmu, wolnego seksu i dobrej zabawy. Ciekawa jest także jej forma: szybka, głośna i dobrze zmiksowana muzyka oraz odjazdowe efekty audiowizualne. Niestety obecność narkotyków na większości imprez z tego typu muzyką powoduje, że są one niebezpieczne dla życia i zdrowia.
To co się zdarzyło na Love Parade to ogromna tragedia ciekawe jednak czy ktoś zadał sobie trud sprawdzenia ile osób po poprzednich imprezach zmarło na skutek popadnięcia w narkomanię. Mam nadzieję, że tragedia w Duisburgu zwróci na to uwagę opinii publicznej. Także w Polsce.

czwartek, 22 lipca 2010

Naród ufa swoim przywódcom

Według CEBOSu najwięcej Polaków ufa Bronisławowi Komorowskiemu, Grzegorzowi Napieralskiemu i Donaldowi Tuskowi. Mocno mnie dziwi dopiero trzecie miejsce Ukochanego Przywódcy ale cóż Polacy to dziwny miewający zmienne nastroje i muchy w nosie. A przecież premier tak się starał: najpierw poinformował Zbycha, Rycha i Mira o dochodzeniu. Potem olał zabezpieczenie kraju przed powodzią o co mieli nawet pretensje unijni biurokraci. Następnie obniżył rangę wizyty prezydenta w Katyniu co doprowadziło do katastrofy w Smoleńsku. O pomniejszych zasługach Tuska nawet nie wspomnę np. o całkowitym zniszczeniu wojska albo o astronomicznym długu którego dorobiliśmy się pod jego rządami. A tu proszę-tylko trzecie miejsce, niewdzięczny naród ci Polacy.
Pierwsze miejsce Komorowskiego nie powinno nikogo dziwić, okazało się, że poważna choroba serca powoduje u niego niedotlenienie mózgu skutkujące demencją. Tłumaczyłoby to jego różne fajne wypowiedzi w trakcie kampanii wyborczej. Teraz jednak w oczach rodaków to ogromna zaleta, wiadomo jak ktoś nie wie gdzie jest i jak się nazywa to niczego nie będzie robił co daje gwarancję, że niczego nie spieprzy. Słowem idealny prezydent. Teraz tylko żeby nie pomylił tabletek bo znów nas będzie czekać farsa z wyborami.
Zrozumiałe jest także drugie miejsce Napieralskiego, to człowiek młody a już mający świetne pomysły na przykład śluby sodomitów, którzy wtedy mogliby adoptować dzieci i wychowywać je w duchu tolerancji. Inny genialny pomysł gwiazdy lewicy to finansowanie in vitro z naszych pieniędzy. Rodacy czekający w kolejce do lekarza niekiedy i dwa lata będą mu za to dozgonnie wdzięczni. A poza tym mamy w Polsce porządek.

Przeczytaj także:
Na czele państwa stoi osobnik niestabilny psychicznie http://adamkuz.blogspot.com/2011/03/na-czele-panstwa-stoi-osobnik.html
Dlaczego Tusk zamachnął się na OFE ? http://adamkuz.blogspot.com/2011/03/dlaczego-platforma-dokonaa-skoku-na-ofe.html
Nikomu nie udało się osiągnąć tego, co osiągnął Tusk i PO http://adamkuz.blogspot.com/2010/11/nikomu-nie-udao-sie-osiagnac-tego-co_2112.html

piątek, 16 lipca 2010

Lewy marsz

Ostatnio media żyją niezwykłym wydarzeniem jakim jest „marsz równości”, którego uczestnicy mają przeciwstawić się panującemu ponoć w Polsce szowinizmowi, ciemnocie i ksenofobii. Nikt specjalnie nie zastanawia się jaki jest rzeczywisty cel całej tej imprezy. Na pewno nie jest nią „równość” ponieważ polskie prawo nie dyskryminuje nikogo ze względu na zachowania seksualne. Homoseksualizm w żadnym aspekcie nie jest objęty sankcjami prawnymi. Sodomici tj. pardon- kochający inaczej podobnie jak w innych demokratycznych państwach mają całkowitą swobodę swoich działań. W Polsce legalnie działają stowarzyszenia homoseksualistów a dewianci maja nawet własna prasę. Jeżeli któryś z nich czuje się jakoś szczególnie pokrzywdzony to może wystąpić z cywilnym powództwem do sądu, gdzie zostanie potraktowany jak każdy inny obywatel naszego państwa.

Nie ma żadnego problemu krzyża pod Pałacem Prezydenckim

Nie ma żadnego problemu krzyża pod Pałacem Prezydenckim jest tylko problem, który ma Platforma Obywatelska z pamięcią społeczeństwa nie mogącego zapomnieć o tragicznej śmierci Lecha Kaczyńskiego i osób towarzyszących. Rządowi spin-doktorzy doskonale wiedzą jak ważną rolę pełni w takich sytuacjach symbolika dlatego też doszli do wniosku, że usunięcie krzyża jest rzeczą niezbędną bez względu na protesty. Towarzyszy temu spuszczenie ze smyczy zbydlęconego Palikota mającego za zadanie opluwanie poległego prezydenta.
PO ma w tej chwili pełnię władzy może więc pod byle pretekstem pozbyc się kłopotliwego symbolu, może też udostepniać kolejne spreparowane fragmenty nagrań z kokpitu Tupolewa na przykład ten w którym pijany Kaczyński wrzeszczy na pilota: „ląduj dziadu”. Palikot może załatwić się w krypcie Srebrnych Dzwonów a subtelni intelektualiści bedą go chwalić za odwagę. Tyle tylko, że to wszystko nic nie da bo opowieść o uczciwym i skromnym człowieku opluwanym za życia i po śmierci jakoś dziwnie trafia do ludzi. Nawet tych, którzy tak jak ja kiedyś go krytykowali.

niedziela, 4 lipca 2010

Zgubi ich bezczelność i buta

Niestety spełniły się nasze najgorsze oczekiwania. Obrzydliwe umizgi do lewicy, wychwalanie Gierka i niekompetentna Kluzik- Rostkowska zraziły do kandydatury Kaczyńskiego część jego najbardziej zagorzałych zwolenników. Równocześnie ta idiotyczna taktyka nie przyciągnęła wyborców lewicowych. Efektem jest prezydentura osobnika groteskowego, śmiesznego i żałosnego. Problem w tym, że ci którzy za nim stoją wcale nie są tacy śmieszni. Przeciwnie są bardzo poważni i mają jasno wytyczony cel: równocześnie okradać, tyranizować i ogłupiać społeczeństwo. W ich rękach znalazły się wszystkie dźwignie państwa, sprostytuowane media zachwalające każde świństwo oraz niezawiśli sędziowie i prokuratorzy, którzy z polskiej Temidy zrobili dziwkę na gwizdnięcie.

piątek, 2 lipca 2010

Czego dowodem jest głosowanie na Komorowskiego?

Daniel Olbrychski oświadczył, że będzie głosować na Komorowskiego, bo to jest dowodem  inteligencji. Dla pewnych środowisk rzeczywiście tak jest. Przestępcy, kumple Rycha, Mira i Zbycha, biurokraci z rozdętego ponad miarę aparatu urzędniczego, sprostytuowane elity widzą swoją świetlaną przyszłość w durnowatym wuju z dwururką będącym najlepszym gwarantem ich bezkarności i dobrych zarobków.

czwartek, 1 lipca 2010

Szanse na pogonienie Komorowskiego rosną

Szanse na pogonienie Komorowskiego, tego prostaka, durnia, chama i fałszywego hrabiego ( kto nie wierzy niech sobie poczyta którąś z jego wypowiedzi np. o kaszalotach) rosną. Kaczyńskiego teraz poprą wyborcy nie będący zwolennikami ani jego ani PISu ale zdający sobie sprawę jakie skutki może mieć objęcie stanowiska prezydenta przez wuja z dwururką. Ewentualna wygrana Bronka w drugiej turze będzie miała jak wszystko co się dzieje na Bożym świecie swoje dobre jak i złe strony. Zacznijmy od tych drugich. Wszystkie dźwignie państwa znajdą się w rękach jednego ugrupowania politycznego.