Szukaj na tym blogu

sobota, 5 grudnia 2020

Generał Lucjan Żeligowski o Rosji (Fragmenty nieopublikowanej powieści)

 





Doskonale też pamiętam spotkanie z wielkim rosyjskim pisarzem Dymitrem Mereżkowskim, który przekroczył granicę z żoną i kilkoma przyjaciółmi. W rozmowie ze mną był bardzo rozgoryczony naszym stosunkiem do bolszewików. Dlaczego Polska pozwoliła opanować Rosję zwykłym bandytom? Bo przecież nie z Rosją będziecie walczyli ale ze zwykłym bandytyzmem- mówił. Chciałem mu odpowiedzieć, że on sam przyczynił się do zwycięstwa bolszewickiego bandytyzmu popierając rewolucję w 1905 roku podczas gdy ja walczyłem za cara batiuszkę z Japończykami, ale zamiast tego odpowiedziałem, że już raz zaangażowaliśmy się w sprawy Rosji na początku XVII wieku a nawet Kreml zajęliśmy. Nic z tego nie wyszło i musieliśmy się wycofać bo nie było z kim się porozumieć. A teraz nawet gdybyśmy mieli ku temu siły jakiemu rosyjskiemu stronnictwu moglibyśmy oddać władzę? Nie ma takiego. Mereżkowski smutno kręcił głową i nic nie odpowiedział. Genialny pisarz ale i filozof, dla niego historia to ciągła walka Chrystusa i Antychrysta w zmieniających się dekoracjach. Cóż, jeśli tak to teraz mamy kolejną odsłonę tej bitwy. A swoją drogą bracia Rosjanie może rzeczywiście należą się wam nasze przeprosiny za głupotę i ograniczenie naszego króla Zygmunta III, który odrzucił waszą propozycję aby królewicz Władysław został carem i odwołał Żółkiewskiego z Moskwy. W ten sposób przepadła jedyna wasza szansa aby wydobyć się z okowów bizantyjsko-mongolskiego zamordyzmu. A Władysław spodobałby się wam: polityk o szerokich horyzontach i świetny żołnierz a przy tym istinnyj czełowiek co to i kobiety lubi a i wypić i pojeść potrafi. U was miałby szanse na realizację swojej wizji wyparcia Turków z Europy. Zachodnie zwyczaje wprowadziłby u was tylko trochę inaczej niż Piotr Wielki, który bojarom brody razem z ciałem wyrywał. A u nas się zmarnował, polskim królem został ale co to, za posada: nic nie mógł zrobić tylko cały czas użerał się z jakimiś szlachetkami z Psiej Wólki na sejmach i w końcu zmarł ze zgryzoty i przejedzenia. Takie to durnoty same chodzą mi po głowie gdy zastawiam się czy mogliśmy pomóc walczącemu z bolszewikami białemu generałowi Denikinowi. Ten jednak nie chciał nawet podjąć tematu niepodległości Polski a nawet żądał aby nasze oddziały biły sie pod jego rozkazami. Woleli przegrać niż pójść na ustępstwa Polakom Tak sud'ba.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz