Szukaj na tym blogu

sobota, 30 października 2021

Wyrzućmy ich pomniki, szanujmy ich cmentarze

















Na sądeckim pomniku żołnierzy radzieckich pojawił się napis "do rozbiórki". Założę się, że jest to wstęp do kolejnej antypolskiej kampanii w rosyjskich mediach. Podobne historie już parokrotnie miały miejsce a ich scenariusz mniej więcej taki sam. Problem jest jednak znacznie głębszy niż okazjonalne prowokacje, ponieważ dotyczy delikatnej materii posowieckich pomników. W Polsce zdania na ten temat są mocno podzielone. Komitet Katyński wezwał do wyrzucenia z polskich miast sowieckich monumentów, pomników czerwonego imperium. Zostało to okrzyczane przez prasę jako chęć wywołania wojny z Rosją o pomniki, nikt niestety nie zauważył, że taka wojnę Rosjanie już z nami toczą.
Profesor Paweł Machcewicz na łamach Dziennika stwierdził, że nie musimy zrzucać kolonialnego jarzma. Niestety panie profesorze tak dobrze to nie ma, nasz rodzimy homo sovieticus nie tylko nie wymarł po 1989 roku ale ma się dzisiaj wyjątkowo dobrze. Możemy jedynie dyskutować ile czasu jeszcze minie zanim mentalność Polaków zostanie oczyszczona z sowieckiego skażenia. Fakt, że u nas podobne kwestie w ogóle podlegają dyskusji świadczy jedynie o tym jak bardzo spodleliśmy w III Rzeczpospolitej. Ostatnio rozgorzała dyskusja na temat pomnika sowieckich wyzwolicieli stojącego w centrum Katowic, spalonych przez krasnoarmiejców już po wycofaniu się Niemców. Czy taki pomnik nie jest kpiną z tragicznego losu 90 tysięcy mieszkańców Górnego Śląska przymusowo wywiezionych prze NKWD do syberyjskich kopalń?
Kwestia sowieckich pomników wydaje się oczywista. Problem sowieckich cmentarzy to zupełnie inna sprawa. Doskonale rozumiem mieszkańców Czarnkowa, którzy wreszcie wyrzucili z centrum miasteczka straszący tam rosyjski czołg. Zupełnie natomiast nie rozumiem mieszkańców Ostrowa Wielkopolskiego chcących wyrzucić z sowieckiego cmentarza czerwone gwiazdy i okolicznościowe napisy. Mnie też się one nie podobają, uważam jednak, że na miejscu czerwonych gwiazd powinny stanąć prawosławne krzyże. Należałoby to uzgodnić ze rosyjskim rządem, rodzinami poległych i Cerkwią Prawosławną. Gdyby jednak strona rosyjska nie była zainteresowana w żadnym wypadku nie należy niczego zmieniać. O tym, że o wszelkie miejsca pochówku należy dbać nie muszę chyba przypominać.
Truizmem byłoby także stwierdzenie, że w czasie II wojny światowej Rosjanie nie byli żadnymi wyzwolicielami- po prostu czerwona zaraza zastąpiła czarną dżumę. Jednak setki tysięcy spoczywających na polskiej ziemi Rosjan to takie samo ofiary obłędnego systemu jak Polacy, Estończycy, Czeczeńcy i setka innych narodów, które doświadczyły dobrodziejstw władzy radzieckiej. W czasie zwycięskich operacji Armii Czerwonej zginęło więcej żołnierzy niż podczas klęsk w pierwszej fazie wojny. Paradoks ten łatwo wyjaśnić- Stalin nie oszczędzał swoich żołnierzy nadrabiając mięsem armatnim braki w taktyce i uzbrojeniu. Na przykład zagłada 300 tysięcznej armii gen. Paulusa pod Stalingradem kosztowała Rosjan 1 200 000 zabitych. Podobne proporcje utrzymywały się do końca wojny. Rozpoznanie bojem, ataki piechoty bez artyleryjskiego wsparcia oraz zbrodnicza głupota dowództwa kosztowały Rosjan miliony bezsensownie poległych żołnierzy. Dlatego też z napisy Sława Gierojam powinny pozostać w rozsianych po Polsce żołnierskich cmentarzach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz