Szukaj na tym blogu

środa, 26 października 2016

Czy seks jest przereklamowany?



Czy seks jest przereklamowany?
Teza ta jest efektem traktowania intymnej sfery życia człowieka przez kulturę masową jako jeszcze jednego towaru, którego nabywca zachowuje się jak w sklepie. Seks jest dzisiaj powszechnie dostępny dla młodych i pięknych na zasadzie barteru a dla starych i brzydkich za kasę. Najmniej ważna jest tu osoba partnera, którego pewnie wraz z rozwojem techniki zastąpią mechaniczne lalki z ustawianym tempem działania, mające tą przewagę nad żywymi ludźmi, że nie gadają.

Powszechnie uważa się, że celem życia seksualnego jest orgazm, który należy się każdemu jak psu zupa. Jak wyliczyli uczeni trwa on jakieś 8 sekund. W każdej gazecie można znaleźć poradnik jak to osiągnąć przypominający swoim językiem instrukcję obsługi jakiejś nieskomplikowanej maszyny dla opornych: najpierw naciśnij guzik, potem pociągnij dźwignię a wtedy bingo! A jak nie wychodzi to wybierz inny agregat możliwie sprawnie działający i odpowiednio go podłącz.

W związku z tym u wielu rozsądnie myślących ludzi pojawiło się pytanie czy warto dla tych 8 sekund znosić tyle niedogodności: śmieszne ruchy, koszt kolacji i co najgorsze po wszystkim wypadałoby jeszcze pogadać a nie wiadomo właściwie o czym. Stąd rodzi się refleksja, że seks jest przereklamowany.

Wydaje mi się, że wręcz przeciwnie – jest on stanowczo niedoceniany. W tej sprawie chciałbym się odwołać do autorytetu Ojców Kościoła, którzy w przeciwieństwie do rozmaitych Freudów, Kinseyów i innych pseudouczonych, seksualnych frustratów mieli całkiem niezłe pojęcie o istocie płciowości człowieka. Życie seksualne twórcy psychoanaliza ograniczało się do nieudanego pożycia ze służącą i jeszcze bardziej nieudanego z żoną. Święty Augustyn jako młody retor przed nawróceniem prowadził bogate życie seksualne na które zgodnie z ówczesną, pogańską modą składały się zbiorowe orgie z użyciem uczestników płci obojga. Dlatego też wydaje mi się oczywiste kto powinien być autorytem w tej dziedzinie.

Augustyn uważał, ze główną funkcją seksu jest to, że łączy on ludzi nie tylko w porywach na parenaście minut ale na całe życie. Fascynacja erotyczna jest czymś co po pewnym czasie słabnie ale za to przeradza się w poczucie bliskości trwającej nawet wówczas gdy ludzie starzeją się i przestają być tak bardzo dla siebie atrakcyjni fizycznie. Zwiazki tych, których łaczyło jedynie kilkanascie centymetrów jak to trafnie określił Marek Hłasko rozpadają się natychmiast po wstaniu z łózka. Natomiast trwały związek jest czymś niezwykle ważnym gdyż jak mawiał autor „Pierwszego kroku w chmurach” z dobrą kobietą mniej boli życie. Czego i państwu życzę.

Przeczytaj także:


Seks w sieci http://adamkuz.blogspot.com/2010/10/seks-w-sieci.html
Aresztowano członków gangu zajmującego się stręczycielstwem http://adamkuz.blogspot.com/2010/09/aresztowano-czonkow-gangu-zajmujacego.html
Wszędzie dookoła czyha pokusa goła http://adamkuz.blogspot.com/2010/10/wszedzie-dookoa-czyha-pokusa-goa.html


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz