Szukaj na tym blogu

czwartek, 26 marca 2020

Zaraza roku szczura (2) Jak Włosi walczyli z zarazą

Obraz może zawierać: co najmniej jedna osoba, tekst „RENZE”
Styczeń 1348. Zaraza zabija co drugiego mieszkańca Florencji.

Historycy, którzy będą opisywali rok zarazy 2020 zgodnie ze swoim zwyczajem wyznaczą jakieś cezury czasowe i podobnie jak opisując dawne wojny podzielą wszystko na okresy: najpierw będzie oczywiście chiński, potem europejski (w którym zostaną wyróżnione etapy: włoski, niemiecki. polski francuski, angielski) oraz ostatni lecz najważniejszy -amerykański. Okres włoski należy datować od Chińskiego Nowego Roku gdy u pary chińskich turystów, która przybyła do Mediolanu z Wuhan 23 stycznia stwierdzono zakażenie koronawirusem. Takich przypadków było pewnie znacznie więcej gdyż we Włoszech mieszka ponad 300 000 tysięcy Chińczyków a przez ostanie lata kilka milionów odwiedziło ten kraj. Wiele chińskich firm działa we Włoszech a podstawą gospodarki północnych regionów jest wymiana handlowa z Państwem Środka.   
Pojawienie sie koronawirusa na Półwyspie Apenińskim wzbudziło u Włochów uzasadnione obawy. W żadnym innym kraju zaraza dziesiątkująca ludność w Średniowieczu nie wywarła takiego wpływu na historię i kulturę jak właśnie tam. Oddajmy głos Giovanniemu Boccaccio, autorowi "Dekamerona", który tak opisuje jedna z najważniejszych wydarzeń w historii Włoch: Powiem więc, że w roku od narodzenia Pana naszego, Jezusa Chrystusa, tysiąc trzysta czterdziestym ósmym, w sławnym mieście Florencji, klejnot miast włoskich stanowiącym, wybuchła zaraza morowa, sprowadzona wpływem ciał niebieskich albo też słusznie przez Boga zesłana dla ukarania grzechów naszych. Mór zaczął się na kilka lat przedtem na Wschodzie i spowodował tam wielkie spustoszenia. Powoli, z miejsca na miejsce się przenosząc, zaraza do krajów zachodnich dotarła. Zapobieżenia ludzkie na nic się wobec nie zdały. Nie pomogło oczyszczanie miast przez ludzi do tego najętych, zakaz wprowadzania chorych do grodu, różne przestrzeżenia, co czynić należy, aby zdrowie zachować, ani też pokorne modlitwy, procesje i wszelkie pobożne dzieła. Wiosną tego roku mór począł w przedziwny sposób okrutne spustoszenia czynić. ...Gdy z powodu mnogości trupów na cmentarzach poświęconej ziemi nie stało, tak iż nie lza już i myśleć było, aby każdy zmarły miał swoją mogiłę, poczęto kopać głębokie jamy, w które trupy setkami jedne na drugie rzucano na kształt towarów na okręcie. Zwłoki ledwie cienką warstwą ziemi przysypywano, póki jama po brzegi się nie napełniła. […] Ale ostawmy już wsie okoliczne i do miasta powróćmy. Tutaj z srogiego niebios wyroku, a także z przyczyny ludzkiego okrucieństwa, w czasie od marca do czerwca więcej niż sto tysięcy osób życie straciło. Ginęli od strasznej zarazy, a także z braku pieczy i pomocy, skąpionej im przez zdrowych, którymi trwoga owładła. Dawniej nikt by może nie był pomyślał, że we Florencji można naliczyć tylu żywych mieszkańców, ile w niej się później okazało zmarłych. Ileż to pięknych domów, wspaniałych pałaców, przedtem przez mnogie rodziny, przez rycerzy i znamienite damy zamieszkałych, teraz pustką stanęło! Wymarli w nich wszyscy aż do ostatniego sługi! (tłumaczenie Edwarda Boye).
Opisywana przez Boccaccia dżuma zabijała niemal wszystkich zakażonych podczas gdy koronawirus jedynie 2 procent ale dla niektórych Włochów skojarzenie z epidemią sprzed prawie 700 lat było oczywiste.  Pojawiły się głosy o konieczności profilaktycznego izolowania przybyszów z Chin. 29 stycznia Roberto Giuliani dyrektor jednego z najstarszych instytutów muzycznych na świecie-Konserwatorium Świętej Cecylii w Rzymie poprosił studentów z Chin aby do czasu upewnienia sie czy nie są nosicielami wirusa nie przychodzili na zajęcia. Giuliani został najpierw skrytykowany przez kolegów z pracy a potem włączyła sie do akcji włoskie  i światowe zdominowane prze lewice media piętnujące go jako rasistę i ksenofoba. Podobnie potraktowano wszystkie wypowiedzi ostrzegające przed zarazą z Chin. Zdjęcie z La Repubblica przedstawiające kawiarnię w pobliżu fontanny di Trevi w Rzymie z napisem zakazującym wstępu Chińczykom obiegło cały świat jako przykład odradzania się faszyzmu we Włoszech.
W tej sytuacji nie tylko media ale także włoscy celebryci i politycy postanowili dać odpór faszyzmowi, rasizmowi i ksenofobii. 1 lutego burmistrz ukochanej przez Boccaccia Florencji, Dario Nardella opublikował na Twitterze następującą wypowiedź: postępujemy zgodnie ze wskazówkami organów ds. zdrowia i zachowujemy ostrożność, ale nie ma zgody na terror psychiczny (…) osób, które nie mogą się doczekać, aby użyć tej wymówki, by nienawidzić i obrażać. Zjednoczeni w tej wspólnej bitwie! Burmistrz przytulił także stojącego obok Chińczyka aby zachęcić Włochów do podobnego postępowania w celu powstrzymania nienawiści.
Od 31 grudnia 2019 do 1 lutego gdy ogłosił swój apel Dario Nardella odnotowano 11 955 zakażeń w tym 259 zgonów (wszystkie w Chinach). Na terenie Unii Europejskiej odnotowano 20 zakażeń w tym 2 we Włoszech.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz