17 lipca 1944 roku we wsi Bogusze NKWD rozbroiło i aresztowało zaproszonych na rozmowy dowódców Armii Krajowej Okręgu Wileńskiego.
Prawdziwa twarz czerwonej dyktatury
Po zakończonej odbiciem Wilna z rąk niemieckich operacji "Ostra Brama", Sowieci zażądali rozbrojenia i rozwiązania oddziałów AK na Wileńszczyźnie. 17 lipca 1944 rozpoczęła się akcja rozbrajania polskich żołnierzy. W tym samym czasie na spotkaniu w Boguszach, gdzie miało dojść do porozumienia z Sowietami, aresztowano dwudziestu kilku oficerów z wileńskich oddziałów partyzanckich z komendantem Okręgu Wileńskiego gen. Aleksandrem Krzyżanowskim "Wilkiem" na czele.
POSŁUCHAJ
17:01Audycja przypominająca dzieje wileńskiego okręgu Armii Krajowej i jego dowódcy gen. Aleksandra Krzyżanowskiego "Wilka". Słuchowisko ilustrowane wspomnieniami świadków wydarzeń. (RWE, 12.08.1984)
– Zaproszono dowódców batalionów na odprawę. Sowieci uznali tam zasługi AK i nas jako Wojsko Polskie. W niedzielę odprawił ks. Piotr, kapelan V batalionu nabożeństwo dziękczynne. Tej samej nocy obudził nas alarm i rozkaz, że za pięć minut wyruszamy. Już podczas marszu dowiadujemy się prawdy. Bolszewicy aresztowali generała "Wilka" i jego sztab. Zaprosili na herbatę i aresztowali – wspominała na antenie Polskiej Rozgłośni Radia Wolna Europa "Grażyna", uczestniczka walk o Wilno.
Po 17 lipca 1944 ponad sześć tysięcy żołnierzy zostało rozbrojonych i przez obóz w Miednikach wywiezionych w głąb ZSRR, do Kaługi.
- Bolszewicy otoczyli wszystkich, rozbroili. Oficerów oddzielili. Trzymali głodnych, wymęczonych, obdartych za drutami jak przestępców – mówiła weteranka – w Miednikach pod Wilnem polscy partyzanci przeżyli gehennę. Miedniki stały się symbolem walki o wolność Polski. Ilu ich umarło z głodu i pragnienia – nikt się nie doliczy.
Żołnierze, którzy uniknęli aresztowań wycofali się w stronę Puszczy Rudnickiej. Większość została w krótkim czasie rozbrojona przez ścigające ich wojska NKWD. Jednak tym, którzy przetrwali udało się odbudować struktury organizacyjne i prowadzić dalszą walką.
- Ocalali żołnierze ruszyli do puszczy Rudnickiej pod osłoną nocy. Żołnierze nie upadali na duchu, pomimo że od rana latały nad nimi sowieckie samoloty. Oddziały polskie weszły do puszczy. Rozpoczęła się walka z nowym okupantem – mówił Jan Morelewski.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz