Szukaj na tym blogu

środa, 8 grudnia 2010

Bez Lennona pozostali Beatlesi byliby jedynie grajkamii

Nie kupujcie albumu The Beatles Love. Miksy nagrań tego zespołu to kompletny szajs. Podobnie jak wielu fanów czwórki z Liverpoolu uważam, ze swoimi utworami wykreowali oni alternatywny świat. Żeby się w nim znaleźć wystarczy puścić któryś z ich utworów. Można tu zetknąć się z ciekawymi klimatami, krajobrazami i postaciami. Osobiście najbardziej lubię spacerować po nieskończonym polu truskawkowym, fajnie też jest odwiedzać małe sklepiki na Penny Lane. Cenię sobie dyskusje z ojcem McKenzie  na temat sensu życia, starości i samotności. Niedawno nawet byłem na grobie Eleanor Rigby. Z kolei sierżant Pieprz skarżył mi się w zeszłym tygodniu, ze ma za niska rentę mundurową.



Dla miłośników mocnych wrażeń jest też wycieczka żółtą łodzią podwodną. Ech, pływało się nią kiedyś, ale teraz już nie te lata a poza tym kolory tam takie że człowiek dostaje oczopląsu. Wszystkich, którzy lubią tak jak ja odwiedzać ten światek chciałbym jednak przestrzec przed niektórymi osobami, które można tu spotkać. Na przykład taki Maxwell, robi dobre wrażenie a tymczasem w kieszeni srebrny młotek nosi i może nim walnąć znienacka. Albo taka Lucynka- niby ładna dziewczynka a nawalona kwasem jak akumulator.
Do tego miejsca w którym „ czas wyłącza się jak radio” i gdzie znajdują wytchnienie miliony zmęczonych szarzyzną ludzi na całym świecie wdarła się banda chciwych zysku producentów. Inicjatorem była oczywiście Yoko Ono. Mało cholerze, że doprowadziła do rozpadu zespołu wszechczasów, że zniszczyła talent Johna, który pod jej wpływem pogrążył się w lewacko- seksualno- narkotycznym szambie i już z niego nie wypłynął. Musiała jeszcze zapaskudzić to co rzeczywiście wartościowego po nim zostało. Bo bez Lennona pozostali Beatlesi byliby jedynie grajkami przygrywającymi tłustym Niemrom do striptizu w Hamburgu.
Znajomi fani czwórki z Liverpoolu często mówili mi, że ta muzyka powoduje wrażenia synestetyczne- słuchając jej wyobrażamy sobie kolory, smaki, zapachy. Spytałem ich o wrażeniu podczas słuchania Love ( tytuł powinien raczej brzmieć Fuck) i okazało się, że wszyscy mamy podobne- jakby oblepiono nas czymś paskudnym, zielono-żółtym i śmierdzącym. Jak sok z rozdeptanego żuka.
 
Przeczytaj także:
Charles Manson-ikona popkultury  http://adamkuz.blogspot.com/2010/08/charles-manson-ikona-popkultury.html

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz