Ewangelia zachęca do nadstawiania drugiego policzka. Dotyczy to jednak jedynie spraw osobistych, można wybaczać własne krzywdy ale nie cudze. Tego co zrobili Niemcy i Rosjanie a więc masowego ludobójstwa, likwidowania całych grup społecznych i narodów nikt nie jest władny przebaczyć. Żaden rząd, organizacja a nawet Kościół, którego nauka ogranicza się do stawiania wymagań jedynie w życiu prywatnym. Nie wiadomo czy Bóg to wybaczy, przekonamy się o tym na Sądzie Ostatecznym, który jak to słusznie zauważył Franz Kafka będzie sądem doraźnym.
Zamiast bredzić o przebaczaniu należy raczej prowadzić poważną politykę historyczną tak aby nas, którzy ponieśliśmy zaraz po Żydach największe straty w stosunku do liczby ludności nie przedstawiano jako sprawców II wojny światowej. Powinniśmy dokładnie zbadać wszystkie zbrodnie niemieckie, rosyjskie i ukraińskie dokonane na Polakach a wyniki opublikować tak aby już nikt nie mógł fałszować historii.
Musimy także policzyć straty materialne będące wynikiem okupacji sowieckiej i hitlerowskiej. Wobec ogromu ofiar ludzkich, jakie ponieśliśmy w czasie II wojny światowej, księgowanie zniszczonego mienia może się wydać cokolwiek niesmaczne. To jednak bardzo ważne w związku z nasilającymi się żądaniami odszkodowań ze strony niemieckiej za mienie rzekomo pozostawione w okupowanej Polsce. O dziwo, w Unii Europejskiej podobne pomysły traktowane są całkiem serio.
Niemcy nie odważyli się żądać odszkodowań od Amerykanów, którzy dywanowymi nalotami w czasie wojny zniszczyli większość niemieckich miast zabijając setki tysięcy cywili. Nawet do głowy byim nie przyszło domagać się czegokolwiek od Rosjan, pomimo zbrodni wojennych dokonanych przez Armię Czerwoną w Prusach Wschodnich i setek tysięcy zgwałconych niemieckich kobiet. No cóż, Ameryka to potęga, a z Rosjanami dzisiejsi Niemcy robią świetne interesy, głównie kosztem Polski (typowym przykładem jest rurociąg pod Bałtykiem omijający nasz kraj).
Czepiają się nas, bo uważają, że jesteśmy słabi i mamy kiepską prasę w lewackich mediach na Zachodzie. Uważają, że wszystko zapomnieliśmy i pozwolimy wmówić sobie współodpowiedzialność za zbrodnie dokonane przez innych. Wtedy będzie można bez żenady domagać się w europejskich sądach odszkodowań od Polski za utracone mienie. Byli obywatele III Rzeszy i ich spadkobiercy najwyraźniej chcą znowu pomaszerować na wschód - tym razem po pieniądze. Zaś kiedy już dojdzie do masowego złożenia pozwów przeciwko naszemu krajowi, naszym głównym kontrargumentem przeciwko niemieckim roszczeniom będzie bilans naszych strat.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz