Szukaj na tym blogu

niedziela, 10 października 2010

Śmierć prezydenta RP w 70 rocznicę zbrodni katyńskiej ma w sobie coś symbolicznego

Poległy pod Smoleńskiem prezydent RP Lech Kaczyński miał więc wszelkie cechy predestynujące go na najwyższy urząd w państwie, był człowiekiem prawym, zrównoważonym i jedynym na szczytach władzy, który miał jakąś wizję pozycji Polski w Europie. To, że niezupełnie udało się ją zrealizować nie przekreśla jego dążeń do upodmiotowienia naszego kraju na arenie międzynarodowej. Wielokrotnie pisałem bardzo krytycznie o serii błędów popełnionych przez ekipę prezydencką prowadzącą politykę wschodnią. Jednak strategiczny zamysł prezydenta aby zacieśniać związki z państwami postsowieckimi jest nadal aktualny i słuszny.




Śmierć prezydenta RP, który wraz z polską delegacją leciał do Katynia na 70 rocznicę zbrodni katyńskiej ma w sobie coś symbolicznego. Zginął w latającym złomie, który już dawno powinien być skasowany gdyż tylko taką maszyną dysponowało dziadowskie państwo.

Dla wszystkich, niezależnie od wyznawanych poglądów poległy prezydent będzie symbolem samodzielnej polskiej polityki, troski o upadające państwo wbrew szkodnikom i chamom. Może teraz Lech Kaczyński i oficerowie zamordowani w Katyniu patrzą na nas z góry i mówią: co zrobicie z Polską, bo my zrobiliśmy dla niej wszystko co tylko było w naszej mocy, teraz wasza kolej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz