Stenogramy zapisów rejestratorów lotu Tupolewa niczego nie wyjaśniają. Przeciwnie-mnożą wątpliwości bo jak niby wyjaśnić, że na 80 metrach pilot mówi odchodzimy (na autopilocie) po czym maszyna uderza o ziemię? Nawet gdybyśmy założyli autentyczność nagrań oraz tego, ze nie zostały ocenzurowane (coś za dużo tych nieodczytanych miejsc) to nie ma żadnych podstaw aby zrzucić winę na pilotów. Taka wersja byłaby idealna zarówno dla Tuska jak i Putina nic na nią jednak nie wskazuje.
Doskonale rozumie to pan Tomasz Hypki (nomen omen) spieszący z bezpodstawnymi oskarżeniami pod adresem załogi, co ciekawe powołuje się na Edmunda Klicha zachowującego się jak czechowowski stójkowy co chwila zmieniający zdanie. Zwalanie winy na pilotów świadczy nie tylko o serwilizmie wobec władzy ale przede wszystkim o całkowitym braku fachowego przygotowania. Tego akurat nie brakuje mediom, które absolutnie nie licząc się z faktami wielkim głosem ogłosiły wyjaśnienie przyczyn katastrofy smoleńskiej.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz